Koronawirus. Kluby walczą o przetrwanie. Karnet za wsparcie - proponuje KS Kosz Pleszew

Materiały prasowe / Sadek Foto, Maksymilian Sadowski / Na zdjęciu: koszykarze KS Kosz Pleszew
Materiały prasowe / Sadek Foto, Maksymilian Sadowski / Na zdjęciu: koszykarze KS Kosz Pleszew

Koronawirus mocno uderza w sport do tego stopnia, że część klubów może zostać całkowicie wymazana z koszykarskiej mapy Polski. O przetrwanie walczy między innymi KS Kosz Pleszew, który kilka dni temu rozpoczął internetową zbiórkę pieniędzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Bezprecedensowa sytuacja epidemiologiczna prognozuje najgłębszą recesję od lat. To dotyka także sport, sprawiając, że wiele klubów nie może być pewnych jutra. Zawieszone i zakończone rozgrywki, straty finansowe i niekomfortowe położenie zawodników, to tylko wierzchołek góry lodowej. Po takim wstrząsie, sport może długo stawać na nogi.

"Dlatego zwracamy się do wszystkich o pomoc. Zawsze byliście, jesteście i będziecie naszym szóstym zawodnikiem, który dodaje skrzydeł i wiary we własne możliwości. Pomagacie nam wygrywać, a my robimy to wszystko dla Was. Uruchomiliśmy akcję zbiórki pieniędzy na funkcjonowanie naszego klubu i bardzo prosimy o dokonywanie wpłat poprzez portal zrzutka.pl lub na konto klubu. Mam nadzieję, że razem uda nam się przyczynić do utrzymania drużyny i jej rozwoju, że będziemy mogli kibicować i emocjonować się świetnymi widowiskami na parkiecie" - informuje drugoligowy klub KS Kosz Pleszew, uruchamiając zbiórkę pieniędzy.

Dla osób, które wpłacą minimum 100 zł przewidywane są karnety na cały przyszły sezon. Możliwość wyjazdu z drużyną na mecz oraz obserwowanie zza kulis w szatni i na ławce rezerwowych jej funkcjonowania - dla tych, którzy wesprą klub większą kwotą.

ZOBACZ WIDEO: Mecze rozgrywane w maseczkach i rękawiczkach? "To nie ma najmniejszego sensu"

- Zbiórka powstała już teraz, aby później na ostatnią chwilę nie szukać środków i dojść do sponsorów. Rozmawiamy ze stałymi partnerami, którzy co roku nas wspierają, ale nikt nie wie na czym stoi i w jakim stopniu będzie mógł nam pomóc, ponieważ w pierwszej kolejności będą musieli sami zadbać o siebie. Sytuacja jest rozwojowa. Nie ukrywamy, że naszym głównym wsparciem jest Miasto i gmina Pleszew, którzy przekazują nam największe fundusze - tłumaczy Maciej Jaworski, prezes KS Kosz Pleszew.

- Obecnie, sytuacja spowodowana koronawirusem jest taka, że nie jesteśmy w stanie określić kiedy to się skończy, kiedy będziemy mogli rozmawiać ze sponsorami o konkretach. Tym samym, doszliśmy do momentu, w którym nie jesteśmy w stanie określić czy będziemy mogli funkcjonować i rywalizować jako klub, dlatego pomyśleliśmy o zbiórce. Za chwilę może być za późno - dodaje.

- Już wcześniej były organizowane różne zbiórki, które miały w pewnym stopniu pomóc koszykarskim klubom. Mam nadzieję, że uda nam się dopiąć budżet, abyśmy mogli nadal reprezentować Pleszew na arenie ogólnopolskiej, dając radość naszym kibicom. Jesteśmy młodym klubem, kontynuujemy tradycje, które były w naszym mieście od lat. W tej formie działamy od pięciu. Chcielibyśmy piąć się wyżej, ale ten sezon po koronawirusie będzie dla wszystkich czasem na przetrwanie i zobaczymy jaka będzie przyszłość - wyznał Jaworski.

Sytuacja w niektórych ośrodkach jest fatalna i nie napawa optymizmem. Klubowe skarbonki już teraz świecą pustkami, miasta wstrzymują dotacje, a partnerzy finansowi wycofują się ze sponsorowania sportu. A w kuluarach mówi się, że najgorsze ma dopiero nadejść.

- Mamy sygnały z różnych klubów i śledzimy sytuację. Większość, szczególnie tych mniejszych ośrodków jest wspieranych przez swoje władze lokalne. Słyszymy, że niektórym może być ciężko wystartować. Koszty grania są potężne. My, liczymy na wsparcie Miasta na dotychczasowym poziomie oraz na to, że rozmowy ze sponsorami zakończą się pozytywnie. Jeśli to się uda utrzymać i pozyskamy dodatkowe pieniądze, byłoby wspaniale. Wówczas będziemy w stanie przystąpić do drugiej ligi - nakreśla okoliczności przedstawiciel drugoligowego klubu.

Nie ulega wątpliwości, że koronawirus zmieni sport. Pozostaje pytanie, jak bardzo?

Zobacz także: Koszykówka. Koronawirus a zaplecze ekstraklasy. W 1.lidze mówią: "Przede wszystkim wzajemne zrozumienie i rozmowa"

Koszykówka. Tropem warszawskich Dzików. Michał Szolc: Nie interesuje mnie przeciętność

Komentarze (0)