"To było świetne spotkanie. Atmosfera jak w play-off" - mówili kibice (blisko dwa tysiące) opuszczający trybuny w Gdynia Arena. Ten kto nie przyszedł, może żałować. To była prawdziwa, koszykarska uczta.
Co prawda w pierwszej połowie Galatasaray Stambuł wyraźnie dominowało, ale po przerwie do szturmu ruszyli podopieczni Przemysława Frasunkiewicza.
Od stanu 30:47 zaczęli grać kosmiczną koszykówkę. Takiej w tym sezonie jeszcze nie zademonstrowali. Wznieśli się na absolutne wyżyny swoich możliwości.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Iga Baumgart-Witan o końcu kariery: Nie mówię sobie "stop"
W mgnieniu oka zredukowali straty, by następnie samemu wypracować... 10-punktową przewagę. Kibice na trybunach wpadli w szał radości, zaczęli głośno krzyczeć i wiwatować. "Asseco, Asseco" - niosło się po trybunach. Dawno tak gorącej atmosfery nie było w Gdynia Arena. Przypomniały się mecze w serii półfinałowej między Arka i Anwilem z zeszłego sezonu.
Zobacz także: EBL. Radosław Piesiewicz o zmianie godzin meczów TV: Mamy "prime-time" dla koszykówki
Arka zanotowała serię punktową 29:2! W tym swój udział miał Josh Bostic, który grał jak z nut. Amerykanin jest rewelacyjnie dysponowany w tym sezonie. Niemal w każdym meczu jest liderem gdyńskiego zespołu. W środę przeciwko Galatasaray zdobył 33 punkty, a w samej trzeciej kwarcie uzyskał ich aż... 13!
- Przed rozpoczęciem rozgrywek dochodziły do mnie takie głosy, że Arka nie jest najlepszym zespołem. Nie wiem, kto to mówił, ale nie miał racji. Gdynianie swoją postawą w tym oraz we wcześniejszych spotkaniach całkowicie temu zaprzeczyli. To bardzo mocny zespół, który stać na wiele - mówi z uznaniem Ertugrul Erdogan, trener Galatasaray, który do ostatnich sekund musiał drżeć o korzystny wynik. Ostatecznie Turcy wygrali 83:78, a o losach spotkania zadecydowały gwiazdy: Lazeric Jones i Tai Webster.
- Arka pokazała swoją moc. W trzeciej kwarcie gospodarze zagrali świetną koszykówkę. W ostatnich dziesięciu minutach musieliśmy wskoczyć na wyższy poziom. Na szczęście udało się i mecz zakończył się dla nas pozytywnie - podkreśla Jones, autor 12 punktów i 5 zbiórek.
W gdyńskim obozie mieszane uczucia. Koszykarze mówią o niewykorzystanej szansie, z kolei trener Frasunkiewicz odczuwa dumę i... wkurzenie jednocześnie.
- Targają mną sprzeczne emocje. Jestem zarówno dumny i wkurzony postawą drużyny. Nie można wygrać z tak dobrym zespołem, jeśli popełnia się tak dziecinne błędy. Niestety niektórzy koszykarze weszli na boisko nieprzygotowani do gry i rozgrzali się dopiero w przerwie meczu. Trudno mi powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. To niewytłumaczalne - przyznaje trener Arki Gdynia.
Gdynianie po pięciu spotkaniach w EuroCupie z bilansem 3:2 zajmują trzecie miejsce w grupie D. Do TOP16 awansują cztery najlepsze zespoły. Za tydzień Arka gra bardzo ważny mecz z EWE Baskets Oldenburg.
Zobacz także: EBL. Rozmowa i nowa rola. Tony Wroten pozytywnie zareagował