- Moi zawodnicy wiedzą, że mogą ograć Arkę i to nawet w ekstremalnych warunkach, bo o takich należy mówić w tym meczu. Przegrywaliśmy przecież już różnicą 13 punktów w trzeciej kwarcie - mówi Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek.
Czwartkowy mecz był prawdziwym rollercoasterem. Arka Gdynia na początku trzeciej kwarty po rzucie genialnego w tym dniu Jamesa Florence'a (38 punktów) prowadziła różnicą już 13 oczek i wydawało się, że dowiezie tę przewagę do samego końca.
Czytaj także: EBL. Ivan Almeida ukarany! Kosztowna recydywa zawodnika Anwilu Włocławek
Gdynianie jednak kompletnie stanęli, nie trafiali swoich rzutów, a do ataku ruszył Anwil, który w ciągu niecałych pięciu minut zredukował wszystkie straty. Włocławianie zanotowali serię 13:0 - świetnie w tym okresie grali Aaron Broussard (w całym meczu - 25 pkt) i Michał Ignerski (10 pkt).
ZOBACZ WIDEO KSW 49. Akop Szostak załamany po porażce. "Nie wiem co dalej z moją karierą"
Później mistrzom Polski udało się nawet zbudować 10-punktową przewagę, ale Arka nie zwiesiła głów i zdołała wrócić do meczu (84:83). O wygranej decydowały ostatnie akcje. W nich więcej spokoju i zimnej głowy zachowali włocławianie, którzy triumfowali 90:85.
- Mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale najważniejsze, że udało nam się wygrać i wyrównać stan rywalizacji. Jest 2:2, a tak naprawdę 5:2 dla Arki w tym sezonie. Nie ma już jednak sensu gdybać i wracać do tego, co było w przeszłości - podkreśla Igor Milicić.
Dla obu drużyn było to już siódme spotkanie w tym sezonie. Po pięciu wygranych Arki, teraz to Anwil zanotował serię dwóch zwycięstw z rzędu. Okoliczności tego ostatniego zwycięstwa mogą być jednak na wagę czegoś wielkiego, nawet zdobycia mistrzostwa Polski. O tym mówi Milicić.
- Najważniejsze, że moi zawodnicy wiedzą, że mogą ograć Arkę i to nawet w ekstremalnych warunkach, bo o takich należy mówić w tym meczu. Przegrywaliśmy przecież już różnicą 13 punktów w trzeciej kwarcie. Podnieśliśmy się i to jest dla mnie ogromny plus - dumnie przyznaje trener Anwilu.
Piąte decydujące spotkanie rozegrane zostanie w niedzielę - gospodarze będzie Arka. Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:00. Można znów spodziewać się prawdziwego najazdu ze strony włocławskich kibiców.
- Szkoda, że nie gramy tego ostatniego meczu u siebie, ale wiemy, że kibice na pewno nam pomogą - twierdzi Igor Milicić.
Czytaj także: EBL. Świetny transfer Anwilu. Aaron Broussard: Warto było tutaj przyjść