Załamany Igor Milicić. Mocne słowa trenera Anwilu Włocławek

Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Paweł Pietranik / Na zdjęciu: Igor Milicić

Mam wielkie pretensje do zespołu. Myślimy, że jesteśmy lepsi, niż faktycznie jesteśmy. Jeśli nie zmienimy podejścia, będzie nam bardzo ciężko w play-off - tak po sensacyjnej porażce z MKS-em Dąbrowa Górnicza (77:79) mówi Igor Milicić, trener Anwilu.

To była kolejna, sensacyjna porażka Anwilu Włocławek na własnym parkiecie w tym sezonie. Najpierw mistrzów Polski ograli koszykarze Spójni Stargard, niedawno ten wyczyn skopiowali zawodnicy AZS-u Koszalin, a w sobotę ze zwycięstwa cieszyli się gracze MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Włocławianie słabo spisują się w Hali Mistrzów. Wygrali zaledwie 8 z 13 spotkań i z drużyn z czołówki mają zdecydowanie najgorszy bilans w meczach domowych.

- Trudno cokolwiek powiedzieć - tak konferencję prasową rozpoczął Igor Milicić. Szkoleniowiec Anwilu nie ukrywał swoich pretensji do zawodników za postawę w tym, ale także w ostatnich meczach.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Mocna opinia o Lewandowskim. "Jest bardzo sfrustrowany. To nie pomaga w tworzeniu drużyny"

Zobacz także: Jego gra i statystyki robią wrażenie. Życiowy sezon Michała Chylińskiego

- Spotkanie z MKS-em pokazał, że mamy problem, gdy gramy z niższym zespołem. Tracimy balans między atakiem i obroną.  Mam dużo pretensji do drużyny. Kolejny raz powtarza się scenariusz, że jeśli nam idzie dobrze, to z naszą grą jest w porządku, ale jeśli nam nie idzie, to zaczynamy grać nieswoją koszykówkę. Myślimy, że jesteśmy lepsi, niż faktycznie jesteśmy - mówił wprost.

- Jesteśmy w Anwilu, który jest potęgą i trzeba to szanować. Żaden z trenerów i zawodników nie jest ponad Anwilem i nie gra w Eurolidze. Więc trzeba to szanować, że jest się w takim miejscu. Jeśli nie zmienimy podejścia, będzie nam bardzo ciężko w play-off - dodał Milicić.

Włocławianie tą porażką bardzo skomplikowali swoją sytuację w tabeli. Wszystko wskazuje na to, że w pierwszej rundzie play-off zmierzą się z bardzo niebezpieczną Arged BM Slam Stalą. To byłaby powtórka za zeszłoroczny finał, w którym Anwil wygrał 4:2.

Duży krok w kierunku gry w fazie play-off zrobił z kolei zespół MKS-u, który przez wielu został już skreślony. Koszykarze po raz kolejny pokazali jednak ogromne serce i charakter.

- To było super widowisko. Wydaje mi się, że z przebiegu meczu można powiedzieć, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Chciałbym podziękować moim zawodnikom za walkę. Może nie są jeszcze na salonach polskiej koszykówki, ale widać, że za wszelką cenę chcą się tam dostać - przyznał na konferencji prasowej trener MKS-u Jacek Winnicki.

Zobacz także: Wojciech Kamiński: Chcemy namieszać w PLK. Ware wie, jak zdobywać mistrzostwa

Źródło artykułu: