To był kolejny świetny sezon w wykonaniu Emila Rajkovicia i jego BM Slam Stali. W minionych rozgrywkach ostrowianie zajęli trzecie miejsce, pokonując w "małym finale" Czarnych Słupsk 2:0. W tym wypadli jeszcze lepiej, bo po pokonaniu Polskiego Cukru Toruń 3:1 w półfinale, po pierwszy w historii klubu awansowali do wielkiego finału.
W nim po pasjonującym boju przegrali z Anwilem Włocławek 2:4, choć seria mogłaby się potoczyć inaczej, gdyby nie dyskwalifikacja Aarona Johnsona, który w meczu numer cztery brutalnie zaatakował Ivana Almeidę.
- Nie ma sensu już mówić o tym, co by było, gdyby on z nami grał. To nie jest moment na to, to jest czas na świętowanie. Anwil zasłużył na mistrzostwo. Nie wykorzystaliśmy swoich szans w przegranych meczach - mówi Rajković.
Srebrny medal to ogromne osiągnięcie Stali, dla której był to trzeci sezon po powrocie do ekstraklasy. - Nasza drużyna mogła się podobać przez cały sezon. Na koniec byliśmy bardzo mocną i zwartą grupą. Nigdy nie odpuszczaliśmy i to na pewno cieszy. Uważam, że srebrny medal jest dużym osiągnięciem dla klubu i tego miasta - uważa Łukasz Majewski, kapitan "Stalówki".
Rajković przyznaje, że jest zachwycony tym, jak zawodnicy prezentowali się na przestrzeni całego sezonu. - Jestem dumny z moich koszykarzy. Oni wiele poświęcili, żeby być tak wysoko. Indywidualne statystyki nie miały dla nich znaczenia. Liczyła się drużyna. Uważam, że zrobiliśmy wielką rzecz w tym sezonie, dlatego wszyscy musimy być bardzo zadowoleni z tego wyniku - dodaje Macedończyk, którego przyszłość na razie owiana jest tajemnicą.
trener @emilrajkovic pasuje do Ostrowa i klimatu, który tam panuje
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) 4 czerwca 2018
- Nie prowadziłem jeszcze rozmów na temat przyszłości. Kocham ten klub. Liczę, że Stal w przyszłym sezonie zdobędzie złoto. Niezależnie od tego czy ze mną na ławce czy beze mnie - podkreśla Emil Rajković.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak zakończył udział w Lidze Narodów. "W Final Six też nie zagram"