Anwil Włocławek znów to zrobił! "Moi zawodnicy walczą do ostatniej kropli potu"

Newspix / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: Igor Milicić

Koszykówka to gra, w której walczy się do samego końca - po raz kolejny pokazują to koszykarze Anwilu Włocławek, dla których nie ma rzeczy niemożliwych. Rottweilery wyszarpały zwycięstwo w 5. meczu finałowym i po wygranej 84:80 prowadzą 3:2 w serii.

Patrząc na ostatnie mecze Anwilu Włocławek można odnieść wrażenie, że nie ma wyniku, którego Rottweilery nie mogłyby odrobić. Zaczęło się od nieprawdopodobnej pogoni w ostatnim meczu półfinałowym ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra - wtedy zawodnicy Igora Milicicia odrobili 19 punktów straty i awansowali do finału. Niesamowite 5 minut tamtego starcia zapamiętają wszyscy sympatycy włocławskiego klubu.

W sobotnim meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski włocławianie mieli "tylko" 9 punktów straty przed ostatnią kwartą, ale determinacja koszykarzy Anwilu i tak robi wrażenie. Wygrana 24:11 w ostatniej kwarcie pozwoliła na odniesienie trzeciego zwycięstwa w serii. Zawodnicy ze stolicy Kujaw są blisko historycznego zwycięstwa w całej serii.

- To było kolejne trudne spotkanie z punktu psychologicznego i jestem dumny, że mój zespół zdołał się podnieść. Mieliśmy na barkach duży ciężar po ostatnim meczu, który nieznacznie przegraliśmy. Nasi rywale do meczu przystąpili zrelaksowani, grali bez swojego podstawowego rozgrywającego i w koszykówce jest tak, ze jak się gra bez presji to czasem wszystko wychodzi - mówił po meczu Igor Milicić.

Dla chorwackiego szkoleniowca jest to najlepszy sezon w dotychczasowej karierze trenerskiej - po wpadce z ubiegłych rozgrywek nie ma już śladu. Milicić zbudował nowy zespół, zaufał zawodnikom, którzy chcieli dalej walczyć w barwach Anwilu Włocławek i są tego efekty.

ZOBACZ WIDEO Olimpiady Specjalne - rywalizowało 160 koszykarzy

- Ja po raz kolejny muszę zwrócić uwagę na to, że moi zawodnicy są zdeterminowani i walczą do ostatniej kropli krwi i potu na parkiecie. Oni chcą wygrywać, walczą dla siebie i dla klubu i nasi kibice mogą być z nich dumni. Cieszę się, ze kolejny taki brzydki mecz padł naszym łupem, ale czekam na pełne przełamanie, by ta gra wyglądała jeszcze lepiej - dodał.

Jednym z zawodników, którzy zostali z poprzedniego sezonu jest Paweł Leończyk. Polski podkoszowy w sobotnim spotkaniu odblokował się w ataku i zdobył 10 punktów, dokładając do tego 6 zbiórek.

- Kolejny mecz w którym musieliśmy gonić przeciwnika, ale najważniejsze, ze ten mecz udało się wygrać - nieważne jak. Musimy się zregenerować, odpocząć przed poniedziałkowym meczem i mam nadzieję, ze to będzie ostatnie starcie w tym sezonie - mówił po meczu Leończyk.

Kolejny mecz w parze finałowej już w poniedziałek. Może to być już ostatnie starcie finałowe - włocławianom brakuje bowiem już tylko jednej wygranej do zdobycia mistrzostwa Polski.

Źródło artykułu: