Ważny triumf Kinga nad Turowem, Paliukenas nadal w formie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Krzysztof Cichomski / Carlos Medlock w akcji
Newspix / Krzysztof Cichomski / Carlos Medlock w akcji
zdjęcie autora artykułu

Ważny triumf Kinga Szczecin w walce o play-off Energa Basket Ligi. Podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa w własnej hali ograli bezpośredniego rywala w wyścigu o ósemkę 75:66.

Szczecinianie uciekli rywalom w drugiej kwarcie i ostatecznie utrzymali przewagę do końcowej syreny. Rywale walczyli, zbliżali się, ale złamać Kinga nie zdołali.

Szczecinianie wygrali pomimo faktu, że dwa największe żądła, czyli Carlos Medlock i Paweł Kikowski mieli ogromne problemy ze skutecznością. Co prawda łącznie duet ten zdobył 27 punktów, ale wykorzystał zaledwie 5 z 22 rzutów z gry.

Problemów ze skutecznością nie miał z kolei będący ostatnio w znakomitej dyspozycji Martynas Paliukenas. Litwin zakończył skutecznie swoich pierwszych sześć akcji i to głównie dzięki niemu King prowadził w drugiej kwarcie nawet 42:30.

Innym czynnikiem, przez który szczecinianie kontrolowali pojedynek, była zdecydowana dominacja na tablicach. Po pierwszej połowie King prowadził w tej statystyce 23:10, a w całym starciu walkę o zbiórkę wygrał aż 46:31.

Po zmianie stron goście starali się wrócić. Pod koszem uaktywnił się Bradley Waldow, skutecznie grał Kacper Borowski i straty PGE Turowa malały w pewnym momencie do zaledwie trzech oczek (47:50). King zdołał jednak odbić opanować sytuację. W decydującej kwarcie szczecinianie skutecznie egzekwowali rzuty wolne (9 z 15 punktów w tej części z linii) i to oni mogli cieszyć się z triumfu.

5 celnych trójek przy 23 próbach - to zdecydowanie jedna z przyczyn porażki PGE Turowa. Po 17 oczek dla pokonanych zaliczyli Cameron Ayers i wspomniany już Borowski.

Poniedziałkowy pojedynek był debiutem dla Kyle'a Benjamina (po stronie Kinga) i Roberta Skibniewskiego, który zamienił GTK Gliwice na PGE Turów. Zdecydowanie lepiej wypadł środkowy Kinga, który do 6 oczek dołożył 10 zbiórek.

King Szczecin - PGE Turów Zgorzelec 75:66 (19:17, 25:17, 16:18, 15:14)

King: Carlos Medlock 16, Martynas Paliukenas 16, Paweł Kikowski 11, Łukasz Diduszko 10, Darrell Harris 10, Kyle Benjamin 6 (10 zb), Tauras Jogela 6, Sebastian Kowalczyk 0.

PGE Turów: Cameron Ayers 17, Kacper Borowski 17, Brad Waldow 9 (13 zb), Stefan Balmazović 9, Rod Camphor 5, Bartosz Bochno 4, Jakub Patoka 4, Karolis Petrukonis 1, Jacek Jarecki 0, Robert Skibniewski 0.

# Drużyna M Pkt Z P + -
1 Anwil Włocławek 325624827322366
2 BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 325523925862350
3 Polski Cukier Toruń 325523927302427
4 Stelmet Enea BC Zielona Góra 3253211127382505
5 Rosa Radom 3252201226592531
6 MKS Dąbrowa Górnicza 3250201226422477
7 King Szczecin 3250181426562583
8 PGE Turów Zgorzelec 3250181427222707
9 TBV Start Lublin 3249171526192588
10 Trefl Sopot 3249171525682519
11 Asseco Gdynia 3249171526072650
12 Polpharma Starogard Gdański 3247151725252575
13 AZS Koszalin 3243112125062756
14 GTK Gliwice 3242102225482756
15 Miasto Szkła Krosno 324082424812711
16 Legia Warszawa 323752724492823
17 Czarni Słupsk 322452714631907

ZOBACZ WIDEO Karol Zalewski: Miałem chrapkę, żeby utrzeć nosa Amerykanom

Źródło artykułu: