Hosley przywitał się z Halą Mistrzów, Anwil rozgromił PGE Turów

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Quinton Hosley
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Quinton Hosley
zdjęcie autora artykułu

Anwil Włocławek nie zawiódł swoich fanów i pewnie ograł PGE Turów Zgorzelec 98:74. Wydarzeniem meczu był debiut w szeregach Rottweilerów Quintona Hosley'a. Goście przegrali już czwarty mecz z rzędu.

Anwil chciał rewanżu za porażkę w Zgorzelcu i dopiął swego. Zaczął mocno, potem opanował kryzys i uderzył ze zdwojoną mocą, co ostatecznie przełożyło się na efektowny triumf różnicą aż 24 oczek.

Quinton Hosley w debiucie otrzymał od trenera Igora Milicicia 16 minut. W tym czasie zaliczył 8 oczek, 4 asysty, 2 przechwyty i zbiórkę. Amerykanin udowodnił, że jest klasowym graczem, a na parkiecie zupełnie nie było widać, że z drużyną jest zaledwie od dwóch dni.

Anwil rozpoczął doskonale, a po pierwszej kwarcie prowadził już 31:19. Goście, głównie za sprawą Jacka Jareckiego w końcu podjęli jednak rękawicę i trzymali dystans.

Gorąco zrobiło się jednak tylko na chwilę. Pierwsze minuty po zmianie stron wyglądały dla gospodarzy bardzo źle - cała seria strat połączona z szybkimi ośmioma punktami Kacpra Borowskiego sprawiły, że PGE Turów przegrywał już tylko 50:55.

Szybka przerwa dla Milicicia dała jednak oczekiwany efekt. Jego podopieczni zaliczyli serię 12:2, a przed ostatnią ćwiartką prowadzili już 71:54. Rekordowo lider Energa Basket Ligi prowadziło w 32 minucie, kiedy jego przewaga wynosiła aż 26 oczek. Jasne było, że losy meczu są rozstrzygnięte.

Najskuteczniejszym graczem Anwilu był Ivan Almeida, który ponownie grał skutecznie i efektownie - zaliczył 17 punktów, 8 zbiórek oraz po 3 asysty i przechwyty. Pod koszem bardzo dobrze radzili sobie Paweł Leończyk i Josip Sobin (łącznie 26 punktów i 12/16 z gry), a 8 asyst rozdał Kamil Łączyński. Włocławianie mieli aż 30 takich jako drużyna.

Goście radzić musieli sobie bez Stefana Balmazovicia, który boryka się z problemami zdrowotnymi i w niedzielę nie pojawił się nawet w składzie drużyny prowadzonej przez Michaela Claxtona.

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 98:74 (31:19, 14:17, 26:18, 27:20)

Anwil: Ivan Almeida 17, Josip Sobin 14, Paweł Leończyk 12, Jarosław Zyskowski 12, Szymon Szewczyk 12, Ante Delas 9, Quinton Hosley 8, Michał Nowakowski 7, Jaylin Airington 4, Kamil Łączyński 3, Rafał Komenda 0, Damian Ciesielski 0.

PGE Turów: Kacper Borowski 17, Cameron Ayers 15, Jacek Jarecki 10, Brad Waldow 10, Rod Camphor 9, Bartosz Bochno 4, Jakub Patoka 4, Karolis Petrukonis 3, Jakub Koelner 2, Michał Lichnowski 0.

# Drużyna M Pkt Z P + -
1 Anwil Włocławek 325624827322366
2 BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 325523925862350
3 Polski Cukier Toruń 325523927302427
4 Stelmet Enea BC Zielona Góra 3253211127382505
5 Rosa Radom 3252201226592531
6 MKS Dąbrowa Górnicza 3250201226422477
7 King Szczecin 3250181426562583
8 PGE Turów Zgorzelec 3250181427222707
9 TBV Start Lublin 3249171526192588
10 Trefl Sopot 3249171525682519
11 Asseco Gdynia 3249171526072650
12 Polpharma Starogard Gdański 3247151725252575
13 AZS Koszalin 3243112125062756
14 GTK Gliwice 3242102225482756
15 Miasto Szkła Krosno 324082424812711
16 Legia Warszawa 323752724492823
17 Czarni Słupsk 322452714631907

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę

Źródło artykułu: