Carlos Medlock zastąpił w szczecińskiej drużynie Jimmiego Gavina. W sześciu meczach Energa Basket Ligi rozgrywający zdobywał średnio 19,2 punktu. Trafiał z wysoką skutecznością, co potwierdził w pojedynku z Treflem Sopot. Rzucił 28 "oczek", umieszczając 10/14 prób z gry w koszu rywali. - Na pewno dał dużo jakości. Jimmy miał trochę inne inklinacje. Nie był typowym rozgrywającym. Carlos z niejednego pieca chleb jadł. Wprowadził trochę spokoju i pewnej ręki. Jest bardzo dobrym strzelcem - ocenił zapytany o rolę Medlocka Paweł Kikowski.
Amerykanin rozdaje średnio tylko po trzy asysty, ale co najistotniejsze, potrafi znaleźć właściwe rozwiązania dla zespołu. - Jest rozgrywającym strzelcem, ale nie forsuje rzutów. Jak trafia na dobrej skuteczności, to wtedy więcej rzuca. Gdy nie, to szuka bardziej kolegów. Jest inteligentnym graczem i bardzo nam pomaga - dodał koszykarz Kinga Szczecin.
Kikowski wraz z Medlockiem napędzali grę Kinga szczególnie w pierwszej kwarcie poniedziałkowego meczu. Zdobyli 21 z 23 punktów swojej drużyny. Zaczęło się fatalnie, bo sopocianie prowadzili 9:0. Gospodarze jednak szybko się otrząsnęli i przejęli inicjatywę. - Trochę za mało agresywnie wyszliśmy. Bez rytmu zupełnie. Trefl to szybko wykorzystał. Zdobył kilka punktów. Obudziliśmy się nie za późno. Odrobiliśmy straty. Później przeważaliśmy i kontrolowaliśmy spotkanie - przyznał nasz rozmówca.
King optymistycznie rozpoczął 2018 rok. Zwycięstwo 95:82 zapewniło tej drużynie dwa punkty przewagi w tabeli nad Treflem Sopot. - Bardzo ważne spotkanie dla nas na otwarcie nowego roku. Dobrze zaczęliśmy. Obyśmy cały czas wygrywali. Pokazaliśmy, że byliśmy lepsi - tłumaczył Paweł Kikowski.
Przed szczecińskimi koszykarzami kolejny mecz z zespołem walczącym o miejsce w czołowej ósemce. Najbliższym rywalem będzie, 14 stycznia, Polpharma Starogard Gdański. Na początku sezonu King przegrał u siebie 66:87. O całkowity rewanż na Kociewiu będzie trudno, ale King może pokusić się o zwycięstwo, ponieważ gospodarze niedzielnego spotkania ostatnio nie są już tak skuteczni. - Dostaliśmy tutaj od Polpharmy niezłego łupnia, więc mamy po co tam jechać i pokazać, że w tym momencie będziemy lepsi - powiedział kapitan zachodniopomorskiej ekipy.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Hajto: Wmawiamy młodym Polakom, że są słabsi