Świetny debiut Nikoli Markovicia. Serb aż kipiał energią

Newspix / ARTUR PODLEWSKI / 400mm.pl / Na zdjęciu: Nikola Marković
Newspix / ARTUR PODLEWSKI / 400mm.pl / Na zdjęciu: Nikola Marković

W sobotni poranek Nikola Marković zjawił się w Zielonej Górze, a już w niedzielę zagrał pierwszy mecz w barwach Stelmetu Enei BC, w którym mistrzowie Polski pokonali Polski Cukier Toruń 100:76. Serb zanotował świetne wejście w nowy zespół.

28-latek przez ostatnie półtora roku był zawodnikiem Trefla Sopot. W tym sezonie działacze nadmorskiego klubu nie byli jednak zadowoleni z jego formy, więc gdy pojawiła się opcja jego transfer do Stelmetu Enei BC Zielona Góra, formalności dopięto w zaledwie kilkanaście godzin.

W sobotnią noc, około godziny 3:30, wyruszył do Zielonej Góry, by po kilku godzinach wziąć udział w pierwszym treningu jego nowego zespołu. Choć czasu na wkomponowanie się w drużynę mistrzów Polski Nikola Marković zbyt wiele nie miał, to świetnie wypadł w debiucie w biało-zielonych barwach, w którym ekipa z Winnego Grodu w pewnym stylu ograła Polski Cukier Toruń 100:76.

Serb w konfrontacji z wicemistrzami kraju spędził na parkiecie nieco ponad 22 minuty, kompletując w tym czasie osiem punktów, sześć zbiórek i dwie asysty. Co warte podkreślenia, Marković zanotował najwyższy wskaźnik +/- w ekipie Stelmetu Enei BC - 26.

Warto jeszcze wspomnieć, że zielonogórscy kibice przygotowali mu powitalny baner, który zawisnął niedaleko ławki Stelmetu Enei BC.

Powitalny baner dla Nikoli Markovicia
Powitalny baner dla Nikoli Markovicia

- Szukaliśmy zawodnika na pozycję 4-5. Było bardzo wiele koszykarzy na rynku, ale zdecydowaliśmy się na Markovicia. Cały czas był w grze, grał w meczach, nie miał żadnej przerwy. Nikola może coś dać naszemu zespołowi. Przeciwko Polskiemu Cukrowi zagrał bardzo dobry mecz, a może spisywać się jeszcze lepiej - tłumaczy Andrej Urlep.

Nowy koszykarz mistrzów Polski kipiał energią i był niezwykle aktywny na boisku. Popisał się między innymi efektownym alley-opem, po podaniu Łukasza Koszarka.

Źródło artykułu: