Przed sezonem 2016/17 w życie weszła nowa umowa telewizyjna w NBA. Podpisana została na dziewięć lat, a jej łączna suma wynosi aż 24 miliardy dolarów (średnio 2,6 miliarda rocznie). Mimo to, jak doniósł ESPN, aż 14 klubów zakończyło poprzednie rozgrywki na minusie. Dziewięć z nich pozostało stratnych nawet po dodaniu pieniędzy z podziału zysków.
W gronie 14 omawianych ekip znalazły się: Atlanta Hawks, Brooklyn Nets, Charlotte Hornets, Detroit Pistons, Indiana Pacers, Memphis Grizzlies, Milwaukee Bucks, Minnesota Timberwolves, New Orleans Pelicans, Orlando Magic, Phoenix Suns, Portland Trail Blazers, Sacramento Kings oraz Washington Wizards.
27 i 28 września ma zebrać się zarząd ligi, by dyskutować o możliwościach pomniejszenia różnic pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi zespołami. Niewykluczone, że niezbędna w tym wypadku będzie reforma, która wyrówna szanse klubów.
Nie od dziś wiadomo, że lepiej żyje się zespołom z wielkich rynków - jak Los Angeles Lakers czy New York Knicks. Ci pierwsi w sezonie 2016/17 zainkasowali ponad 114 milionów dolarów z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych lokalnej stacji telewizyjnej. Na drugim końcu w tym względzie znaleźli się Memphis Grizzlies (zarobili tylko dziewięć milionów dolarów).
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło
Czy NBA potrzebuje reformy systemu podziału zysków? 
