W pierwszej połowie nie wychodziło mu zupełnie nic. Przerwa odmieniła go całkowicie. Aleksiej Szwed po zmianie stron zdobył aż 22 punkty, zaliczył kapitalną trzecią kwartę, a Rosja zdołała odrobić straty i wygrać.
Jeszcze w połowie trzeciej kwarty Grecy mieli 11 oczek przewagi. Wtedy jednak usiadł Nick Calathes, a to "położyło" grę jego reprezentacji. Rosjanie z kolei wręcz przeciwnie - poczuli krew.
Szwed grał niemal sam, ale to dawało efekty. Jeszcze w trzeciej ćwiartce Sborna odrobiła straty, a z początkiem czwartej zaczęła budować przewagę. Prowadziła nawet 67:60.
Indywidualnie grający Szwed zaczął jednak podejmować bardzo złe decyzje. Dziwne rzuty i proste straty dały nadzieje rywalom. W ostatnich dwóch minutach Grecy mieli dwa rzuty zza łuku, żeby objąć prowadzenie.
Spudłowali jednak Kostas Sloukas, potem Calathes. W odpowiedzi z gry trafił Dmitrij Chwostow, na linii skuteczny był Witalij Fridzon i to Rosjanie mogli cieszyć się z awansu do półfinału.
Rzuty wolne odegrały zresztą bardzo ważną rolę w tym pojedynku. Grecy wykorzystali zaledwie 10 z 20 prób, Rosjanie 20 z 25 myląc się po raz pierwszy dopiero w czwartej kwarcie.
Szwed ostatecznie uzbierał aż 26 oczek i 5 asyst. Szalał przede wszystkim w trzeciej kwarcie. Ciężko jednak powiedzieć, żeby był to jego bardzo udany mecz. Spudłował 9 z 11 prób zza łuku, zgubił też 7 piłek. Dzielnie wspierał go Timofej Mozgow, autor 15 punktów i 10 zbiórek.
Wśród pokonanych klasą dla siebie był Calathes. W jego statystykach pojawiło się 25 punktów, 7 asyst i 5 zbiórek. 19 oczek dołożył Giorgos Printezis. Zabrakło nieco Sloukasa, który po dwóch kapitalnych meczach tym razem zdobył tylko 7 punktów i popełnił 6 strat.
Półfinałowym rywalem Rosjan w półfinale EuroBasketu 2017 będzie triumfator drugiego środowego meczu, w którym Włosi zmierzą się z Serbami.
Grecja - Rosja 69:74 (24:17, 13:14, 16:20, 16:23)
Grecja: Calathes 25, Printezis 19, Bourousis 10, Sloukas 7, Papanikolau 6, Papagiannis 2, Pappas 0, Mantzaris 0, Agravanis 0, Papapetrou 0, Antetokounmpo 0.
Rosja: Szwed 26, Mozgow 15 (10 zb), Fridzon 11, Woroncewicz 8 (12 zb), Kułagin 7, Chwostow 7, Antonow 0, Zubkow 0, Kurbanow 0.
ZOBACZ WIDEO Komentarze po zwolnieniu Jacka Magiery. "To się wszystko nie trzyma kupy"