NBA: Jeziorowcy zakończyli niezwykle udany sezon zasadniczy

W przedostatnim dniu rozgrywek sezonu zasadniczego rozegrano tylko trzy mecze. Regularne rozgrywki zakończyli między innymi koszykarze Los Angeles Lakers, którzy okazali się najlepszą ekipą w Konferencji Zachodniej. W ostatnim meczu Jeziorowcy pokonali we własnej hali Utah Jazz. Już za kilka dni oba zespoły zmierzą się ze sobą w pierwszej rundzie play off.

W tym artykule dowiesz się o:

- Przy tych wszystkich kontuzjach, które nas dotknęły, 65 zwycięstw to naprawdę wielkie osiągnięcie - przyznał Kobe Bryant. Lider Los Angeles Lakers miał całkowitą rację, bowiem to najlepszy wynik zespołu z Kalifornii od 9 lat. Tylko dwa razy w historii Jeziorowy notowali więcej wygranych w sezonie regularnym. Na zakończenie fazy zasadniczej podopieczni Phila Jacksona pokonali Utah Jazz, co było szóstą kolejną wygraną w Staples Center. To dobry znak przed zbliżającymi się play off, w których Lakers podejmą... Utah Jazz. Koszykarze z Salt Lake City przegrali siedem z ostatnich dziewięciu meczów i zakończyli rywalizację na ostatnim miejscu premiowanym awansem. - Nie przykładaliśmy się specjalnie do tego spotkania, ponieważ wiedzieliśmy, że już wkrótce będziemy z nimi ponownie rywalizować. Dlatego właśnie nasza gra wyglądała nijako - powiedział Jerry Sloan, szkoleniowiec Jazzmanów. W szeregach pokonanych brylował Deron Williams, który po raz 25 w ostatnich 31 meczach zanotował double-double.

Boston Celtics bez Kevina Garnetta i Ray’a Allena mieli prawo męczyć się z Philadelphią 76ers. Z wielkiej bostońskiej trójki tylko Paul Pierce mógł rywalizować na parkiecie w Wachovia Center, gdzie emocji nie brakowało aż do końcowej syreny. "The Truth" zdobył 31 punktów, trafiając między innymi siedem rzutów trzypunktowych. Bardzo dobrze spisali się także zawodnicy, którzy na co dzień przesiadują na ławce rezerwowych. - Potrzebowaliśmy punktów, więc tego wieczoru zdecydowałem się oddawać więcej rzutów - przyznał lider Celtów, którzy na pewno zakończą sezon na 2. miejscu w Konferencji Wschodniej. Nie wykluczone, że to właśnie Szóstki będą pierwszym rywalem Bostonu w play off. - Musimy być przygotowani na każdego przeciwnika, nie ważne kto nim będzie. Jeśli nie będziemy grać na wysokim poziomie, to szybko wrócimy do domu - zauważył Andre Iguodala, autor 25 punktów dla Philly.

Mario West i Speedy Claxton w składzie Atlanty Hawks oraz na potęgę pudłujący zmiennicy Miami Heat, to tylko niektóre obrazki z wtorkowego pojedynku pomiędzy Jastrzębiami a Żarem. Obie drużyny już w najbliższy weekend spotkają się ze sobą w pierwszej rundzie play off. Goście bez Wade’a, O’Neala i Haslema omal nie wygrali w Phillips Arena. W ostatniej kwarcie toczył się wyrównany bój, choć trzeba przyznać że stał na niskim poziomie. Ostatecznie triumfowali gospodarze, w barwach których najlepiej spisał się Flip Murray, zdobywca 17 punktów. - Mogliśmy dać odpocząć kilku zawodnikom. Ci gracze, którzy zazwyczaj przesiadują na ławce mogli się pokazać, zwłaszcza w defensywie - powiedział Mike Woodson, trener Atlanty.

Atlanta Hawks - Miami Heat 81:79

(F. Murray 17, M. Williams 13, J. Johnson 9 - M. Beasley 23 (13 zb), M. Chalmers 15, J. Jones 10)

Philadelphia 76ers - Boston Celtics 98:100

(A. Igoudala 25, T. Young 18, A. Miller 15 - P. Pierce 31, T. Allen 18, G. Davis 15)

Los Angeles Lakers - Utah Jazz 125:112

(A. Bynum 22, P. Gasol 20, K. Bryant 16 - D. Williams 25 (13 as), A. Kirilenko 20, C. Boozer 16)

Komentarze (0)