Sezon 2016/2017 Jerel Blassingame rozpoczął w zespole Energi Czarnych Słupsk, ale na początku stycznia agent zawodnika wystąpił o rozwiązanie kontraktu. Koszykarz mógł zostać w PLK, ale ostatecznie wybrał propozycję z ligi greckiej - podpisał umowę z ASP Promitheas Patras.
Jego przygoda z tamtejszymi rozgrywkami nie potrwała długo. Po ośmiu rozegranych spotkaniach koszykarz pożegnał się z zespołem, mimo że był wybijająca się postacią - zdobywał przeciętnie 9,6 punktu i 3,9 asyst.
- Władze klubu po zapewnieniu utrzymania uznały, że chcą zaoszczędzić pieniądze na kolejny sezon. Rozstaliśmy się w zgodzie - mówił nam Blassingame.
Amerykanin następnie przeniósł się do Francji - podpisał kontrakt z drużyną z dołu tabeli, Antibes Sharks. Zawodnik w błyskawicznym tempie zaadaptował się do nowych warunków, niemal od razu stając się jedną z gwiazd drużyny. Blassingame wystąpił w dziewięciu meczach, w których łącznie zdobył 122 punkty i 64 asyst - przeciętnie 13,6 "oczek" i 7,1 asyst.
Pod koniec kwietnia Blassingame w rozmowie z naszym portalem przyznał, że rozważa powrót do Polski na kolejny. - Nie wykluczam takiej możliwości. Wszystko jest możliwe. Nie ukrywam, że w Polsce czuję się bardzo dobrze. To miejsce, z którym jestem związany. Tam zdobyłem swój pierwszy medal w karierze - zaznaczył.
Już teraz wiemy, że Amerykanin nie wróci do PLK. Rozgrywający zdecydował się pozostać we Francji. Zawodnik podpisał nowy, dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia na kolejny rok z Antibes Sharks.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody