Anwil nie znalazł sposobu na Chavaughna Lewisa

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Chavaughn Lewis, rozgrywający Energi Czarnych Słupsk, praktycznie w pojedynkę ograł w czwartek Anwil Włocławek (83:76) w meczu PLK. Amerykanin zdobył 26 punktów i tym samym doprowadził do piątego spotkania w tej serii. Decydujący mecz w niedzielę.

- Nie może być tak, że jeden zawodnik rzuca nam 26 punktów z "trumny". To jest niedopuszczalne. Nie ma to wytłumaczenia - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Igor Milicić.

Chorwat miał na myśli Chavaughna Lewisa, który w czwartek robił, co chciał z obroną Anwilu Włocławek. Amerykanin trafił 9 z 15 rzutów z gry i 8 z 10 osobistych. Do tego dołożył osiem asyst i sześć zbiórek, będąc najlepszym zawodnikiem na boisku.

- Daliśmy Lewisowi penetrować, a to jest przecież jego największy atut. Kompletnie nie zrealizowaliśmy naszych założeń przedmeczowych - zauważył Kacper Młynarski, zawodnik Anwilu.

Lewisa tym razem wspomogli Marcus Ginyard (15 punktów) i Grzegorz Surmacz (12 "oczek" i dziewięć zbiórek).

Lewis, który zastąpił w Enerdze Czarnych Stanley'a Burrella, zrobił ogromne postępy w trakcie pobytu w Słupsku. Stał się wszechstronnym rozgrywającym, który nie tylko ma umiejętność zdobywania punktów, ale także kreowania pozycji kolegom i zbierania piłek na tablicach. Swoją klasę udowadnia w tej serii - jest niezwykle trudny do powstrzymania. Zdobywa przeciętnie 17 punktów i ponad sześć asyst.

Piąte spotkanie w ćwierćfinale PLK odbędzie się w niedzielę we Włocławku.

ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB

Źródło artykułu: