Taylor Brown: Łukomski to dobry trener

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Co prawda odchodził ze Szczecina w atmosferze lekkiego skandalu ("afera samochodowa"), ale my porozmawialiśmy z nim na tematy koszykarskie. Taylor Brown w wywiadzie z WP SportoweFakty opowiada o grze w zespole, PLK i współpracy z Markiem Łukomskim.

[b]

Karol Wasiek, Wirtualna Polska: Przez kilka miesięcy występował pan w zespole Kinga Szczecin. Jak pan zapamiętał ten okres?[/b]

Taylor Brown, koszykarz Lietuvosu Rytas Wilno: Bardzo pozytywnie - to było świetne doświadczenie. Stworzyliśmy dobrze rozumiejący się zespół, który był groźny dla każdego w PLK. Miałem świetne relacje ze sztabem szkoleniowym, który doskonale znał potrzeby zawodników i umiał zareagować w odpowiedni sposób.

Liga była bardzo wyrównana - dla mnie to była duża przyjemność rywalizować z koszykarzami, których znam na co dzień.

Oferta z Wilna była jednak nie do odrzucenia?

Dokładnie. To była bardzo kusząca propozycja. Nie ukrywam, że występy w klubie z tak dużą koszykarską przeszłością to kolejny krok w mojej karierze. Cieszę się, że w następnym roku zagramy w EuroCupie. To wiele dla mnie znaczy.

ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy ten transfer oznacza, że Taylor Brown wraca do wielkiej koszykówki?

Tak i dlatego zdecydowałem się na ten krok. Lietuvos w przeszłości występował w Eurolidze i wiem, że działacze tego klubu mają spore ambicje. Ale warto pamiętać o tym, że to dzięki grze w Szczecinie ten transfer był możliwy.

[b]

W trakcie gry w Szczecinie dorobił się pan nowej ksywki: "mr wi-fi".[/b]

Raz w sieci zabrałem głos w sprawie internetu w hotelu i zrobiła się afera. Źle zostałem odebrany. Ludzie nie rozumieją tego, że jestem z dala od rodziny przez 10 miesięcy i to mój jedyny sposób na komunikację z nimi. Jestem bardzo rodzinnym człowiekiem i niemal każdego dnia rozmawiamy ze swoimi bliskimi. Wtedy nie mogłem i byłem nieco podirytowany.

Żałuje pan, że dodał wtedy ten komentarz?

Nie, ja niczego nie żałuję. Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny.

Często pan mówił o tym, że przerasta poziomem polską ligę. Czuł się pan najlepszym graczem w rozgrywkach?

Tak, miałem takie poczucie, ale nie chcę, żeby to zabrzmiało w taki sposób, że jestem zarozumiałą osobą. Po prostu jeśli chcesz osiągnąć sukces, to musisz wierzyć w siebie i powtarzać sobie, że robisz swoją robotę najlepiej jak potrafisz. Jeśli tego nie robisz, to twoje szanse na sukces są zdecydowanie mniejsze. Nie ukrywam, że gra w Polsce była wielką przyjemnością - kibice byli świetni, niemal w każdej hali było głośno.

Trener Łukomski przyznał, że bierze pod uwagę pana powrót, gdyby zespół ze Szczecina zagrał w europejskich pucharach. Co pan na to?

Wszystko jest możliwe.

Jak pan wspomina współpracę z trenerem Łukomskim?

Bardzo pozytywnie. To dobry trener, który ma sporą wiedzę o koszykówce. Podobał mi się fakt, że umiał rozmawiać z zawodnikami i wykorzystywać ich atuty. Zachęcał do podejmowania odważnych decyzji w ataku. Ma papiery na "dużą karierę".

Komentarze (0)