Curtis Millage na polskich parkietach pojawił się w poprzednim sezonie, kiedy to zasilił barwy beniaminka BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. W obecnych rozgrywkach - już ich trakcie - dołączył z kolei do AZS-u Koszalin.
Doświadczony amerykański rozgrywający ma niezwykle duży wpływ na drużyny, w których występuje. Tak było w BM Slam Stali, tak jest i w AZS-ie. W Koszalinie wierzą, że doświadczony 36-letni zawodnik pozwoli Akademikom w Dąbrowie zakończyć serię czterech kolejnych ligowych porażek.
Po zawieszeniu Remona Nelsona na barki Millage'a spadnie jeszcze większa odpowiedzialność, a warto dodać, że ten zawodnik w PLK z MKS-em jeszcze nie przegrał. Dotychczas jego drużyny mierzyły się z zespołem z Zagłębia trzykrotnie i zawsze wygrywały.
W poprzednim sezonie Millage w Dąbrowie wręcz szalał. Zdobył 23 punkty (dołożył jeszcze 5 zbiórek i 3 asysty), trafiał kluczowe rzuty, a z wygranej mogła cieszyć się BM Slam Stal. W rewanżu Amerykanin zagrał słabiej, ale jego zespół wygrał pewnie z osłabionym wówczas MKS-em.
ZOBACZ WIDEO Gol ze spalonego uratował PSG - zobacz skrót meczu z Lille [ZDJĘCIA ELEVEN]
Niespełna miesiąc temu - już jako zawodnik AZS-u - Millage stanął do walki z MKS-em po raz trzeci. Dąbrowianie mieli w tym meczu nawet 17 punktów przewagi, ale wygrać nie zdołali. Lider Akademików w drugiej połowie zaliczył 15 oczek (w całym meczu 19 - najwięcej w sezonie), a AZS wygrał 83:75.
Czy zatem można mówić o tym, że Curtis Millage ma patent na MKS? Jego pojedynki z Kerronem Johnsonem w środowy wieczór na pewno będą jednymi z kluczowych pojedynków dla końcowego rozstrzygnięcia.
W obecnych rozgrywkach gracz AZS-u notuje na swoim koncie średni 13,3 punktu, 3,1 asysty i 2,9 zbiórki.