Wisła Can-Pack Kraków po dramatycznym boju, zakończonym dogrywką, pokonała w finale Final Six Pucharu Polski Ślęzę Wrocław 63:62. Triumfu nie byłoby z pewnością, gdyby nie postawa Hind Ben Abdelkader.
Belgijka dość niespodziewanie znalazła się w wyjściowej piątce, ale trener Jose Ignacio Hernandez wiedział co robi. W trudnych chwilach na początku meczu to właśnie Ben Abdelkader trzymała Białą Gwiazdę w grze.
Ostatecznie 24 punkty, trafiając 9 z 16 oddanych rzutów z gry (w tym 4 na 7 zza łuku). Do tego dołożyła 5 zbiórek i 3 asysty.
Jej gra była kluczowa przy fatalnej dyspozycji Meighan Simmons. Amerykanka w finale zdobyła cztery punkty - wszystkie z linii rzutów wolnych. Z gry spudłowała wszystkie sześć rzutów.
ZOBACZ WIDEO Fatalny błąd sędziego i sensacja. Zobacz skrót meczu Real Betis - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Hind zagrała w tym meczu znakomicie. Nagroda trafiła w odpowiednie ręce - komplementowała swoją koleżankę z drużyny Agnieszka Szott-Hejmej, kapitan Białej Gwiazdy.
Belgijka nie mogła nie być zadowolona tak ze swojej gry, jak i zwycięstwa drużyny. - Cóż mogę powiedzieć czuję się po prostu świetnie. Zostałam MVP, ale najważniejsze jest to, że drużyna wygrała ten bardzo trudny mecz - komentuje Ben Abdelkader.
Zawodniczka nie ma wątpliwości, że niedzielny finał był przedsmakiem tego, co na Wisłę Can-Pack czeka w fazie play off. - Musimy już powoli o tym myśleć. Czekamy również na to, aż do składu wrócą wszystkie zawodniczki - dodaje.