Pomimo prowadzenia Rosy Radom szesnastoma punktami (40:24) po pierwszej połowie i czternastoma (52:38) po trzeciej kwarcie, EWE Baskets Oldenburg odrobiło straty i zadał decydujący cios w dogrywce spotkania trzeciej kolejki grupy C Basketball Champions League.
Jak jednak nie ukrywał na konferencji prasowej trener przyjezdnych, Mladen Drijencić, jego drużyna nie zaprezentowała odpowiedniego poziomu w początkowych fragmentach meczu.
- Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa i tego, że graliśmy w koszykówkę przez ostatnie 25 minut tego meczu. Byłem mocno nieusatysfakcjonowany z pierwszych dwudziestu minut w naszym wykonaniu - podkreślił szkoleniowiec.
- W naszych poczynaniach nie było energii, nie byliśmy odpowiednio agresywni na parkiecie. Ostatnie 25 minut było jednak w naszym wykonaniu dobre i zaprezentowaliśmy taki poziom, jaki powinniśmy - zaznaczył opiekun pochodzący z Bośni i Hercegowiny.
Rosa roztrwoniła więc wypracowaną zaliczkę i przegrała pojedynek, w którym miała triumf na wyciągnięcie ręki. Radomianie zajmują obecnie przedostatnie miejsce w tabeli grupy C. Ekipa z Oldenburga jest trzecia.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Był Prijo, było party!