Paweł Blechacz: Rozpoczęliśmy nieszczególnie, ale pokazaliśmy charakter

WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Paweł Blechacz
WP SportoweFakty / Marcin Chyła / Na zdjęciu: Paweł Blechacz

Kotwica Kołobrzeg, która w miniony weekend doznała drugiej porażki w rozgrywkach I ligi koszykarzy, początek sezonu zaliczyć może do udanych. Nawet mecz z Astorią, choć przegrany, po przerwie był niezły w wykonaniu beniaminka.

- Mimo, że rozpoczęliśmy ten mecz nieszczególnie, bo pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu dobra, pokazaliśmy charakter - powiedział po spotkaniu trener Kotwicy, Paweł Blechacz.

Kołobrzeżanie w pierwszej kwarcie grali nieźle. Astoria starała się wypracować sobie klikupunktową przewagę, jednak nie była w stanie tego uczynić. Udało jej się to dopiero w drugiej odsłonie. Od 12 minuty, od stanu 25:27, rozpoczął się koncert gry bydgoszczan, który rozegrali - jak dotąd - najlepszy fragment od początku sezonu, wygrywając go 24:5. Dzięki temu po pierwszej połowie Astoria prowadziła 49:32, ale ponownie przytrafił jej się słabszy okres. A to za sprawą dobrej gry Kotwicy po zmianie stron.

- Mamy problem z wysokimi. W dodatku kontuzja Łukasza Bodycha zmusiła nas do postawienia strefy, co zafunkcjonowało. Zbliżyliśmy się bardzo do przeciwnika, jednak końcówka należała do gospodarzy. Nie zebraliśmy ważnych piłek w obronie, przez co zmuszeni byliśmy faulować, a Astoria to wykorzystała - dodał opiekun kołobrzeskiej ekipy.

Jego zawodnikom należą się za to spotkanie duże brawa, bowiem do grodu nad Brdą Kotwica przyjechała osłabiona brakiem Macieja Strzeleckiego, a na początku drugiej połowy jeszcze Łukasza Bodycha. Od tego momentu jedynym podkoszowym został Paweł Pawłowski, który dwoił się i troił. Ale też, paradoksalnie, gra wymuszonym small-ballem przyniosła beniaminkowi spore korzyści.

ZOBACZ WIDEO Sevilla ograła Atletico. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Pierwszą połowę przespaliśmy. Źle broniliśmy, co zadecydowało o tym, że daliśmy sobie rzucić aż 49 punktów, a to zbyt dużo. Próbowaliśmy to nadrobić twardą defensywą w drugiej połowie i było to skuteczne, natomiast nie udało się doprowadzić do zwycięstwa, bo w końcówce nie zebraliśmy kluczowych piłek, co było decydujące w tym meczu - stwierdził zawiedziony Pawłowski, autor aż 23 punktów dla Kotwicy.

Zespół Pawła Blechacza czeka teraz dużo cięższy okres. W kolejnych spotkaniach zmierzy się on kolejno z Legią, Notecią, SKK, Spójnią, Jamalex Polonią, Sokołem i Pogonią. Ale też wygrany mecz z 2. kolejki w Tychach pokazuje, że ekipę z Kołobrzegu stać na sprawianie niespodzianek.

Komentarze (0)