- Gratulacje dla drużyny PGE Turowa Zgorzelec za bardzo dobre spotkanie razem z nami, które kibice zgromadzeni w hali i przed telewizorami mogli oglądać. Dla moich koszykarzy gratulacje za wygrany mecz. Wiedzieliśmy, że to będą trudne zawody i tak się też stało. PGE Turów jest jednym z kandydatów do top cztery - ocenił trener King Szczecin, Marek Łukomski.
Jego zespół, choć nie był w niedzielnym hicie Polskiej Ligi Koszykówki faworytem, zrealizował cel. Odniósł drugie zwycięstwo przed własną publicznością i w sezonie 2016-2017 pozostał niepokonany w Azoty Arenie.
- Postanowiliśmy sobie, że każdy pojedynek, ale szczególnie w domu, chcemy i musimy starać się wygrać. Walczyliśmy do końca. Mecz mógł się różnie potoczyć. Cieszymy się, że wygraliśmy i dopisujemy sobie dwa punkty w tabeli - przyznał szczeciński szkoleniowiec.
Wrażenie przed przyjazdem na Pomorze Zachodnie mogła robić defensywa PGE Turowa Zgorzelec. Zespół, który chce nawiązać do niedawnych czasów świetności, w starciach z Siarką Tarnobrzeg oraz Polpharmą Starogard Gdański tracił niespełna 60 punktów w meczu. Ofensywnie usposobieni gospodarze pokazali jednak w niedzielę, że da się sforsować nawet taką defensywę. Wykorzystali do tego nie tylko trafienia trzypunktowe - 9/19. Grali także na półdystansie i wchodzili pod kosz. Wymusili również sporo przewinień, przez co mogli punktować z linii rzutów wolnych - 30/35.
ZOBACZ WIDEO: Tego rekordu Polski nie pobito już od 36 lat. "Strasznie mnie to kręci"
- W dwóch poprzednich meczach PGE Turów stracił 108 punktów a w niedzielę 107. Przeciwnik przeciwnikowi jest nierówny. Nie mamy kłopotów z ofensywą. Naszym największym problemem jest defensywa. Powtarzam, że możemy to poprawić. Plan był taki, żeby ich atakować. Oni nie mogli zoną Press wymóc na nas, że będziemy wolno grali. Chcieliśmy nawet po straconych punktach przechodzić jak najszybciej i zdobywać jak najwięcej punktów, bo wiemy, że się w tym dobrze czujemy. PGE Turów widać, że też dobrze sobie radzi, natomiast na szczęście dla nas okazało się, że troszeczkę lepiej funkcjonowaliśmy - tłumaczył Łukomski.
Trener King Szczecin na konferencji prasowej pół żartem pół serio został zapytany, czy jego drużyna z PGE Turowem gra na remis. Taki właśnie rezultat padł w sparingowym meczu w Zgorzelcu. Spotkania z poprzedniego sezonu były także wyrównane, choć nieznacznie zwyciężały Wilki Morskie. Przypomnijmy, że po regulaminowych 40 minutach w niedzielę był remis 91:91.
- Z każdym zespołem gramy na zwycięstwo. Mecze z tym przeciwnikiem mają swoją dramaturgię od zeszłego sezonu. Na pewno dla kibiców mogą się podobać. Myślę, że przez jakiś czas mogą pozostać w pamięci, bo te zeszłoroczne w mojej zostaną do końca życia - zapewniał Marek Łukomski.