Ważne przełamanie Astorii Bydgoszcz

WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

Koszykarze I-ligowej Astorii po długich oczekiwaniach wreszcie sprawili radość swoim kibicom. Bydgoszczanie w Artego Arenie pokonali po bardzo zaciętym spotkaniu Kotwicę Kołobrzeg 84:79.

Przed sobotnim pojedynkiem atmosfera w bydgoskiej drużynie nie była najlepsza. Podopieczni trenera Konrada Kaźmierczyka przegrali w tegorocznym sezonie aż pięć meczów z rzędu i zasłużenie zajmowali ostatnie miejsce w I lidze. Z kolei Kotwica jako beniaminek zaliczył bardzo dobry start i dlatego kołobrzeska drużyna przyjeżdżała na pojedynek z mocno rozbitą ekipą Astorii z bardzo dużymi nadziejami.

Na parkiecie nie było jednak widać różnicy w miejscach zajmowanych przez obie ekipy. Po w miarę wyrównanej pierwszej kwarcie w drugiej odsłonie bydgoszczanie po raz pierwszy zagrali tak, jak oczekują tego od nich działacze i kibice. Świetnie w tej części gry spisał się rozgrywający Patryk Gospodarek. Z zatrzymaniem gracza Astorii poważny problem miała defensywa Kotwicy, która pozwoliła sobie w tej części gry rzucić 24 punkty. Goście więc przegrywali do przerwy aż 32:49. Przyjezdni nie potrafili też wykorzystać faktu, że w pierwszej połowie aż trzy przewinienia złapał inny z liderów gospodarzy Dorian Szyttenholm, choć ten do tego momentu rzucił zaledwie cztery punkty.

Gdy zanosiło się na to, że w drugiej połowie na parkiecie większych emocji już nie będzie, to ostro do pracy zabrali się goście. Świetnie w barwach Kotwicy w trzeciej kwarcie spisywali się doświadczeni Patryk Przyborowski oraz szczególnie Paweł Pawłowski, z którym wyraźnie problemy mieli bydgoszczanie. Na dziesięć minut przed końcem beniaminek rozgrywek tracił do swoich rywali zaledwie cztery punkty i wszystko było jeszcze możliwe.

Ostatnia kwarta to już typowa walka do ostatniego rzutu. Żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi, a jeszcze większe emocje zrobiły się w samej końcówce, kiedy na czternaście sekund przed ostatnią syreną Astoria prowadziła 81:79. Przy takim stanie faulowany Paweł Krefft celnie wykonał dwa rzuty wolne. Kołobrzeżanie starali się jeszcze doprowadzić do kontaktu, ale rzut Kamila Hanke nie znalazł drogi do celu, a ponownie faulowany Paweł Krefft przypieczętował wygraną Asty 84:79.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 47. Joanna Jóźwik: to dlatego pobicie rekordu Polski tak bardzo mnie kręci [3/3]

Dla bydgoszczan to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Bardzo dobry mecz zaliczył Filip Czyżnielewski, który zaliczył double-double (11 pkt, 11 zbiórek). Natomiast koszykarze Kotwicy pomimo porażki utrzymali się w górnej części tabeli.

Astoria Bydgoszcz - Kotwica Kołobrzeg 84:79 (25:22, 24:10, 15:28, 20:19)

Astoria: Gospodarek 19, Bierwagen 12, Czyżnielewski 11, Motel 10, Barszczyk 8, Fatz 8, Krefft 6, Laydych 4, Szyttenholm 4, Dąbek 2.

Kotwica: Pawłowski 23, Przyborowski 13, Bodych 9, Hanke 9, Suliński 9, Włodarczyk 9, Mieczkowski 5, Neumann 2, Dobriański 0, Rduch 0.

Komentarze (1)
avatar
Remik Banaszkiewicz
26.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo ASTA w końcu wygrana teraz w powinno iść z górki. Chodziarz w następnych dwóch kolejkach będzię cieżko o wygraną ale może powalczymy z Pogonią u siebie.