Danilo Andjusić: Ten sezon się jeszcze nie skończył, mamy coś do udowodnienia

Materiały prasowe / Fot. Piotr Kieplin
Materiały prasowe / Fot. Piotr Kieplin

Anwil włocławek w półfinale play-off okazał się słabszy od Rosy Radom i nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w finale ligi. Danilo Andjusić, zawodnik włocławskiej drużyny, zapowiada jednak pełną mobilizację na starcia z Energą Czarnymi Słupsk.

WP SportoweFakty: To był trudny półfinał z Rosą Radom. Co w pańskiej opinii, w największym stopniu, zadecydowało o porażce Anwilu Włocławek w tej serii?

Danilo Andjusić: To była bolesna porażka... Udało nam się wygrać jedno spotkanie w Radomiu i zdobyć więcej pewności siebie, ale nie udało nam się zakończyć tej serii po naszej myśli. Rosa grała naprawdę dobrą koszykówkę, w pełni zasłużyli na awans do finału. Przez cały sezon pokazywali dobrą grę, zdobyli Puchar Polski, więc ten finał na pewno nie jest żadnym przypadkiem. W półfinale daliśmy z siebie wszystko, każdy zawodnik starał się grać na 100 proc. swoich możliwości, ale to było za mało. Kilku naszych zawodników miało problemy z kontuzjami, ale nie powinniśmy szukać wymówek. Radomianie grali bardzo dobrze w obronie, my pozwalaliśmy im na dużą liczbę łatwych punktów.

Przegraliście w tej serii dwukrotnie w Hali Mistrzów, ale fani Anwilu docenili po końcowej syrenie charakter drużyny.

- Tak, jestem bardzo z tego zadowolony. Byli z nami przez cały czas, nawet gdy ta gra nam nie szła. To było wspaniałe uczucie widzieć, że fani mimo porażki potrafili wspierać drużynę. Jestem we Włocławku kilka miesięcy i muszę przyznać, że są to najlepsi kibice w Polsce. Swoje oddanie drużynie pokazują w każdym spotkaniu i na każdym kroku. To wielka przyjemność grać przed taką publicznością.

Zostając w temacie kibiców, to właśnie fani Anwilu wybrali pana najlepszym zawodnikiem klubu ubiegłego miesiąca.

- Widziałem wyniki głosowania w internecie, ale mówiąc szczerze niewiele z tego zrozumiałem (śmiech). Jest mi bardzo miło, że to właśnie mnie fani docenili w ten sposób. Cieszę się, ze wreszcie zacząłem grać lepiej, a kibice Anwilu to zauważyli i docenili. Wciąż jednak myślę, że stać mnie na więcej i mogę grać jeszcze lepiej niż w ubiegłym miesiącu. Taka nagroda to dla mnie duży zaszczyt.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Teraz przed wami starcie z Energą Czarnymi Słupsk o brązowe medale mistrzostw Polski. Jak wygląda sytuacja z motywacją w drużynie?

- Na pewno chcemy zdobyć to trzecie miejsce i zakończyć sezon zwycięstwem. Oczywiście marzył nam się awans do finału, walka o tytuł mistrzowski, ale nam się to nie udało. Teraz mamy szansę zakończyć ten sezon pozytywnym akcentem, z medalami na szyi. Czasami są takie sytuacje, że lepiej jest zdobyć trzecie miejsce, niż przegrać w finale.

Zapytałem o motywację, ponieważ kilka lat temu Anwil Włocławek walczył o brązowe medale mistrzostw Polski, ale ostatecznie nie udało się wygrać w starciu z AZS-em Koszalin. Po tej przegranej serii, wśród niektórych koszykarzy panowała opinia, że walczy się tylko o złoto, reszta nie jest tak ważna.

- My też chcieliśmy tego finału i złota, ale z różnych powodów to nie wyszło. Ta drużyna ma jednak zawodników, którzy chcą walczyć do samego końca i nie będzie żadnego rozluźnienia. Wszyscy wiedzą, że ten sezon się jeszcze nie zakończył i mamy coś do udowodnienia. Damy z siebie wszystko, żeby te medale zdobyć i zakończyć sezon w prawidłowy sposób. Chcemy po tych rozgrywkach rozjechać się do domów w dobrych nastrojach. Mamy za sobą bardzo udany sezon i wszyscy będą niezmiernie szczęśliwi z potencjalnego zwycięstwa.

Wydaje się, że w meczu z Energą Czarnymi Słupsk stanie przed panem duże wyzwanie. Musi pan zastąpić Roberta Skibniewskiego na pozycji rozgrywającego.

- Jestem zawodnikiem, który zrobi to, czego oczekuje od niego trener. Zawsze staram się robić wszystko najlepiej jak tylko potrafię. Granie na pozycji rozgrywającego nie jest dla mnie czymś nowym. Gdy zaczynałem swoją karierę często byłem ustawiany własnie na pozycji numer jeden i jeśli trener powie, że mam pomagać Kamilowi Łaczyńskiemu na rozegraniu, to tak będzie. Jeśli będę miał odciążyć Davida Jelinka, to również nie będzie z tym żadnego problemu.

Motorem napędowym słupszczan jest Jerel Blassingame. To od niego zależy gra całej drużyny. Macie plan na zatrzymanie Amerykanina i reszty drużyny?

- Jerel Blassingame jest świetnym zawodnikiem, pokazuje to od lat. Znam go z poprzednich sezonów, bo grałem przeciwko niemu, gdy ten przebywał jeszcze w Chorwacji. Wiemy jak on gra, wiemy na co go stać, ale nie możemy skupiać się tylko na nim. Energa Czarni to mocny zespół, który również będzie chciał sięgnąć po brązowe medale. Będziemy musieli dać z siebie jeszcze więcej niż zawsze, żeby te spotkania wygrać. Musimy wrócić do dobrej gry w defensywie, jeśli pokażemy grę obronną z ćwierćfinałów, będziemy w stanie osiągnąć korzystny rezultat. Naszym ogromnym atutem będzie rozpoczęcie serii w Hali Mistrzów, przed naszymi fanami. Mamy jeszcze kilka dni na przygotowanie się do tych spotkań, więc na pewno będziemy gotowi.

Rozmawiał Michał Wietrzycki

Źródło artykułu: