Od samego początku inicjatywę przejęli włocławianie, którzy dyktowali warunki gry. Zespół ze Szczecina kompletnie nie potrafił przeciwstawić się agresywnie grającej ekipie Igora Milicicia. Gospodarze prezentowali szybką, agresywną koszykówkę, a co najważniejsze, mieli pomysł na grę, który konsekwentnie realizowali. Tego nie można powiedzieć o King Wilkach Morskich.
W samej pierwszej kwarcie szczecinianie trafili zaledwie jeden z siedmiu rzutów z gry! "Trójką" popisał się Russell Robinson. Gdyby nie rzuty wolne, to już po 10 minutach gospodarze mieliby około 15 punktów przewagi.
- Mieliśmy plan na ten mecz. Teraz pewnie każdy z uśmiechem na twarzy mogę się popukać w głowę i zapytać - ciekawie jak on miał wyglądać? - tłumaczył na konferencji prasowej Marek Łukomski, opiekun zespołu z Pomorza Zachodniego.
ZOBACZ WIDEO Szaranowicz: wygrał futbol. To pełnia szczęścia (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Szczecinianie przez zdecydowaną większość meczu byli jedynie tłem dla świetnie grającego Anwilu Włocławek. Kwintesencją beznadziejności King Wilków była trzecia kwarta, w której goście wywalczyli zaledwie trzy punkty! Anwil zdobył za to 22 oczka i już po 30 minutach było jasne, że gospodarze będą prowadzić w serii 1:0.
- Znowu zawaliliśmy trzecią kwartę, która dyskwalifikuje nas ze wszystkiego. Jeżeli chcemy o czymś myśleć, to nie możemy rzucać trzech punktów. To jest dramatyczny wynik. Do tej pory byliśmy uznawani za drużynę ataku, a tutaj Anwil pokazał, że w ciągu 10 minut potrafi nas zatrzymać na trzech punktach - przyznał Łukomski.
Przy wyniku 72:34 szkoleniowiec Anwilu, Igor Milicić, posłał do boju zawodników, którzy bardzo rzadko otrzymywali minuty w TBL. Mowa tutaj o Kamilu Hanke i Adrianie Warszawskim. To poniekąd wykorzystali goście, którzy odrobili część strat.
Goście po raz kolejny w Hali Mistrzów zaprezentowali się z fatalnej strony. Najbardziej po stronie King Wilków zawiodła skuteczność. Goście trafili zaledwie cztery "trójki" na 23 próby. Zabrakło punktów ze strony Łukasza Majewskiego, Pawła Kikowskiego i Pawła Leończyka. Ten tercet zdobył zaledwie 10 punktów.
- Jest jednak dopiero 1:0 w serii. W niedzielę kolejny mecz. Chcemy się podnieść - zapowiedział Łukomski.