Od dłuższego czasu Michał Sokołowski zalicza się do jednych z najlepszych zawodników Rosy, praktycznie w każdym meczu będąc najskuteczniejszym strzelcem drużyny. Nie inaczej było w bardzo pewnie (75:55) wygranym spotkaniu z Siarką. Przez ponad 26,5 minuty spędzone na parkiecie obwodowy zdobył 14 "oczek", trafiając 6/9 rzutów z gry (w tym 2/4 z dystansu).
Gospodarze z animuszem rozpoczęli starcie 26. kolejki, prowadząc 18:8 po premierowej kwarcie. Po kolejnych dziesięciu minutach powiększyli przewagę o następne dziesięć punktów. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Byliśmy przygotowani do tego meczu, co pokazał początek - podkreślił zawodnik radomskiej ekipy.
Podopieczni Wojciecha Kamińskiego zaprezentowali się dużo lepiej niż w wielkanocny poniedziałek, kiedy musieli uznać wyższość Energi Czarnych Słupsk. - Wróciliśmy do naszego stylu, do bardzo dobrej obrony, bo bodajże wygraliśmy fragment 20:0, co pozwoliło nam uzyskać przewagę i utrzymać wynik do końca - zaznaczył Sokołowski.
Rosa bardzo szybko wybiła więc z głów rywali myśli o nawiązaniu wyrównanej walki i wywiezieniu z hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji sensacyjnego wyniku. - Wiedzieliśmy, że jest to zespół nieobliczalny, co pokazało zwycięstwo z Anwilem. Byliśmy gotowi na to, że się przed nami nie położy - zwrócił uwagę 23-latek.