Potwierdzeniem wyraźnej zniżki formy Rosy są jej ostatnie rezultaty. W wielkanocny poniedziałek przegrała bowiem w hicie 25. kolejki z Energą Czarnymi Słupsk 62:70. Ta porażka zepchnęła ją na czwarte miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi.
Radomski zespół jest niewątpliwie faworytem sobotniego spotkania z zajmującą piętnastą lokatę Siarką. W takiej samej roli występował również dwa tygodnie temu, w pojedynku z Polpharmą, ale musiał wtedy mocno się namęczyć, aby odnieść triumf.
Podopieczni Wojciecha Kamińskiego walczą więc o powrót na fotel wicelidera. Ich najbliżsi rywale również mają swoje cele - nie chcą zająć jednej z dwóch ostatnich pozycji. W ostatnim czasie są w wyraźnym "gazie", co znajduje potwierdzenie w ich wynikach. Niewiele im zabrakło, aby w poprzednią środę pokonać aspirujący do gry w fazie play-off Polfarmex Kutno, zaś trzy dni później sprawili już nie lada sensację, ogrywając Anwil 84:83.
Jednymi z liderów ekipy prowadzonej przez Zbigniewa Pyszniaka są dwaj radomianie - Jakub Zalewski i Daniel Wall. Obaj przeciwko Rottweilerom zdobyli po 15 punktów, zaś celny rzut osobisty pierwszego z wymienionych pozwolił przechylić szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy.
Czy w związku ze słabszą dyspozycją, Kamiński szykuje korekty w wyjściowej "piątce"? - Będą zmiany, ale raczej kosmetyczne. Kibice mogą spodziewać się różnych ustawień - mówi.
Nadal niewiele do drużyny wnosi Seid Hajrić, który od dłuższego czasu boryka się z problemami zdrowotnymi. - Coraz mocniej i lepiej trenuje, ale wciąż nie jest to sto procent. Musimy jeszcze trochę poczekać na jego optymalną dyspozycję. Jest on ważnym zawodnikiem i bardzo go potrzebujemy w rotacji - podkreśla "Kamyk".
Rosa Radom - Siarka Tarnobrzeg / sobota, 2 kwietnia 2016 roku / godz. 18