Warto zaznaczyć na wstępie, że powodem absencji Amerykanina w sobotnim spotkaniu nie jest kontuzja. Stefhon Hannah w tygodniu poprzedzającym mecz z Asseco Gdynia normalnie trenował i był do dyspozycji trenera Kamila Sadowskiego. Ten jednak się na niego nie postawił, ponieważ rozgrywający bardzo go zawiódł w poprzednim spotkaniu ligowym z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Trudno zresztą dziwić się młodemu szkoleniowcowi, bo Hannah w minionej kolejce zagrał beznadziejnie. I to jest najdelikatniejsze słowo, którego można byłoby użyć w tym przypadku.
Sadowski zakładał, że to właśnie Hannah będzie jego pierwszym rozgrywającym, ale po meczu w Dąbrowie Górniczej zreflektował się i zmienił plan. Postawił na A.J. Waltona i Marcina Nowakowskiego. Obaj w starciu z Asseco Gdynia zagrali przyzwoicie.
Drużyna bez Hannaha pewnie pokonała ekipę z Trójmiasta 83:65.
Amerykanin w zespole AZS-u w tym sezonie ma już nie zagrać. Ciekawostką jest fakt, że już za czasów Davida Dedka pojawiały się sygnały na temat jego nieprofesjonalnego podejścia i braku odpowiedniego zaangażowania na treningach i meczach.
Słoweński szkoleniowiec nie dawał na to przyzwolenia i pod koniec swojego panowania w AZS-ie również zaczął stawiać na Waltona, który na każdym treningu bardzo mocno pracował, mimo że kilka meczów z rzędu obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych.
Hannah rozegrał dziewięć meczów w zespole AZS-u.