65-7 Golden State Warriors! Koncert Splash Brothers!

AFP / Na zdjęciu: Klay Thompson i Stephen Curry
AFP / Na zdjęciu: Klay Thompson i Stephen Curry

73 punkty duetu Curry-Thompson pozwoliło Golden State Warriors pokonać Dallas Mavericks 128:120. Wojownicy z bilansem 65-7 wyrównali kolejny, historyczny rekord w NBA.

Cóż za mecz Splash Brothers! Klay Thompson trafił dziewięć trójek i uzbierał 40 punktów, a Stephen Curry dołożył 33 oczka (pięć trójek), osiem zbiórek, osiem asyst i cztery przechwyty! Dzięki genialnemu duetowi Golden State Warriors pokonali kolejnego rywala i osiągnęli barierę 65. zwycięstw drugi rok z rzędu. Tylko Chicago Bulls udał się podobny wyczyn w historii NBA!

Wojownicy trafili aż 21 trójek i wygrali 52. spotkanie z rzędu we własnej hali (34-0 w tym sezonie). Tym samym GSW mają na swoim koncie już 938 trójek w bieżących rozgrywkach - o pięć więcej niż rekordowy wyczyn Houston Rockets z ubiegłego sezonu.

Warriors znów grali na wielkim luzie. Curry trafiał z niesamowitych odległości, Thompson miał fantastyczną skuteczność, a Draymond Green otarł się o kolejne triple-double (19 pkt, 10 as, 7 zb). Z wielką owacją przywitano w Oracle Arena Davida Lee, który w poprzednim sezonie był ważną postacią GSW.

W ekipie Mavericks zabrakło trzech podstawowych graczy - Nowitzkiego, Williamsa i Harrisa. Pod ich nieobecność najlepiej spisał się Wesley Matthews, zdobywca 26 punktów.

37-0 w obecnym sezonie to bilans we własnej hali San Antonio Spurs, którzy wyrównali najlepszy wynik  w historii NBA. Wcześniej dokonali tego Chicago Bulls w sezonie 1995/1996. Ostrogi nie przegrały przed własną publicznością od marca 2015, triumfując w 46. kolejnych grach!

- Cieszymy się z tego rekordu i faktu, że potrafimy obronić swój parkiet, ale będzie to miało znaczenie dopiero w maju - przyznał Manu Ginobili, weteran Spurs, zdobywca 13 punktów.

Spurs pokonali Memphis Grizzlies 110:104, a koncertową partię rozegrał LaMarcus Aldridge. Podkoszowy uzbierał 32 punkty przy rewelacyjnej skuteczności 12/16 z gry. Miał również 12 zbiórek, trzy bloki, dwie asysty i przechwyt.

Co ciekawe, w ekipie Ostróg zabrakło w tym meczu aż czterech kluczowych graczy: Leonarda, Millsa, Greena i Diawa.

O miejsce w najlepszej ósemce Zachodu walczy Houston Rockets. Bardzo istotne w tym kontekście okazało się zwycięstwo Rakiet nad Toronto Raptors 112:109, które pozwoliło awansować ekipie z Teksasu na 7. miejsce.

James Harden popisał się już trzecim w tym sezonie triple-double. Leworęczny brodacz zapisał na swoim koncie 32 punkty, 13 asyst i 11 zbiórek. - Musimy wygrywać każdy mecz. Wszystkie są istotne, a my musimy wykorzystywać nadarzające się okazje.

Wyniki:

Detroit Pistons - Charlotte Hornets 112:105 (36:24, 36:32, 26:20, 14:29)
(Caldwell-Pope 21, Morris 20, Drummond 18 - Walker 29, Lamb 11, Batum 10)

Atlanta Hawks - Milwaukee Bucks 101:90 (29:21, 22:25, 24:25, 26:19)
(Teague 18, Millsap 14, Horford 14 - Parker 19, Henson 17, Bayless 12)

Houston Rockets - Toronto Raptors 112:109 (29:21, 25:37, 25:20, 33:31)
(Harden 32, Beasley 21, Beverley 17 - DeRozan 18, Scola 18, Valanciunas 18)

Miami Heat - Orlando Magic 108:97 (28:31, 26:26, 31:12, 23:28)
(Whiteside 26, Dragic 22, Richardson 14 - Fournier 20, Nicholson 19, Payton 14)

San Antonio Spurs - Memphis Grizzlies 110:104 (37:23, 27:28, 24:33, 22:20)
(Aldridge 32, Parker 14, Martin 13 - Green 20, Stephenson 17, Barnes 14)

Sacramento Kings - Phoenix Suns 116:94 (25:27, 33:21, 31:19, 27:27)
(Cousins 29, Cauley-Stein 26, Gay 15 - Booker 26, Len 14, Teletovic 12)

Golden State Warriors - Dallas Mavericks 128:120 (40:33, 32:25, 30:31, 26:31)
(Thompson 40, Curry 33, Green 19 - Matthews 26, Barea 21, Felton 17)

Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 105:116 (31:24, 15:34, 31:25, 28:33)
(Bryant 28, Clarkson 20, Williams 14 - Augustin 20, Nurkic 18, Barton 16)

Źródło artykułu: