Wygrana dała pozytywny impuls. "Podnieść głowy trochę wyżej"

Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Zespół MKS-u Dąbrowy Górniczej w końcu wygrał, a zawodnicy tego zespołu odetchnęli. Liczenie kolejnych porażek nie pomagało, tak samo jak plaga kontuzji. Po wygranej z AZS-em Koszalin atmosfera jest lepsza.

- Zwycięstwo smakuje jak zwykle bardzo dobrze. Trochę czekaliśmy na tą chwilę, żeby poczuć ten smak ponownie - mówi Przemysław Szymański.

Skrzydłowy MKS-u Dąbrowa Górnicza w opinii swojego trenera Drażena Anzulovicia jest bohaterem zespołu. Dlaczego? Zawodnik od półtora miesiąca powinien odpoczywać i leczyć kontuzję. Pomimo urazu popularny Primo zaciska zęby i podejmuje rywalizację z kolejnymi rywalami swojego zespołu.

Chorwat mówi bez zawahania. - Mam ogromny respekt dla Szymańskiego za to - przekonuje. Przy dużych problemach kadrowych strata każdego kolejnego zawodnika byłaby dramatem. - Mam problem, ale trzeba pomóc drużynie. Zawsze daję z siebie wszystko - dodaje Szymański.

W miniony weekend podkoszowy MKS-u miał swój udział w przełamaniu serii porażek i pokonaniu AZS-u Koszalin. - To zwycięstwo pozwoli trochę odblokować nam głowy - przekonuje.

Brak wygranych to nie jedyny problem dąbrowskiego zespołu. Innym jest fakt, że drużyna nie ma nawet jak solidnie potrenować i przygotowywać się do spotkań w TBL.

- Ostatnie tygodnie były ciężkie, a na treningach brakowało ludzi do pracy. Czasami trener miał do dyspozycji jedynie pięciu zawodników. Kolejne porażki również przytłaczały. Generalnie straciliśmy też szansę na play-off - komentuje gracz MKS-u.

Już w sobotę MKS rozegra kolejny mecz ligowy we własnej hali, a rywalem będzie WKS Śląsk Wrocław. - Zwycięstwo nad AZS-em na pewno pozwoli podnieść głowy trochę wyżej - zapewnia Szymański. Dąbrowianie zatem przystąpią do tego meczu w innych nastrojach i w roli faworytów.

Komentarze (0)