Do zobaczenia w finale - komentarze po meczu Anwil Włocławek - Asseco Prokom Sopot

Niesamowite spotkanie zobaczyli kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów w 25. kolejce. Anwil Włocławek okazał się minimalnie lepszy of zespołu Asseco Prokomu Sopot, 95:91. Po ostatnim gwizdku sędziego zarówno trener Igor Griszczuk, jak i szkoleniowiec gości, Tomas Pacesas wypowiedzieli się na konferencji prasowej na temat spotkania. Głos zabrali również Łukasz Koszarek z Anwilu i Filip Dylewicz z Asseco.

Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu Sopot: Przede wszystkim gratulacje dla trenera Griszczuka i jego zespołu. Zagrali świetny mecz i dla nich to zwycięstwo jest niezwykle ważne. Z drugiej strony uważam jednak, że mój zespół również radził sobie dobrze, ale w najważniejszych momentach nie trafialiśmy rzutów wolnych. Wynik był do końca sprawą otwartą, lecz Anwil był dzisiaj po prostu w lepszej dyspozycji rzutowej. Bardzo dobrze zagrał Andrzej Pluta czy Łukasz Koszarek, któremu chcę bardzo pogratulować, bo udowodnił, że jest jednym z najlepszych zawodników w lidze. A przy okazji pokazał również niektórym naszym rozgrywającym jak należy podawać i grać. Nie mam jednak pretensji do moich koszykarzy, bo podnieśli się po pechowej porażce z Armani Jeans. Anwil zagrał dziś po prostu fenomenalne spotkanie i każdemu byłoby ciężko z nimi wygrać.

Igor Griszczuk, trener Anwilu Włocławek: Dziękuje bardzo. To był naprawdę bardzo dobry mecz. Tym bardziej się cieszę, że zdarzył się po takiej dziwnej porażce, kiedy przeciwko Basketowi Kwidzyn prowadziliśmy do przerwy różnicą 18 punktów a jednak przegraliśmy. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że przeciwko takiemu zespołowi jak Prokom, który jest przecież drużyną euroligową, moi zawodnicy pokazali prawdziwy charakter. Walczyli o każdą piłkę i chcę by grali tak do końca sezonu. Ponadto, zrobiliśmy tylko 8 strat, a nie 25 jak przeciwko Basketowi. Stąd też zupełnie inny rezultat. Przegraliśmy co prawda walkę o zbiórki, ale tylko o jedno oczko, co mnie bardzo cieszy, bo Prokom to świetnie zbierająca drużyna.

Filip Dylewicz, skrzydłowy Asseco Prokomu Sopot: Również dołączam się do gratulacji dla gospodarzy. Byli dziś w świetnej dyspozycji rzutowej i bardzo ciężko było zatrzymać ich czołowych graczy. Co więcej, Anwil zanotował aż 19 asyst, z czego sam Łukasz Koszarek rozdał ich 10, czyli tyle, ile nasz cały zespół. To właśnie pokazuje przewagę drużyny z Włocławka. Sam mecz był bardzo ofensywny. Wielokrotnie zbliżaliśmy się do przeciwnika na kilka oczek, lecz za każdym razem byliśmy bardzo niecierpliwi. Chyba zbyt szybko chcieliśmy by wynik zmienił się na naszą korzyść. To się jednak nie udało. Także jeszcze raz gratulacje dla Anwilu i... do zobaczenia w finale.

Łukasz Koszarek, rozgrywający Anwilu Włocławek: Dziękujemy za gratulacje. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, lecz trzeba pamiętać, że jest to tylko pojedyncze zwycięstwo. Musimy pamiętać również, że Prokom koncentruje się w tej chwili na fazie TOP 16 Euroligi, a jednak potrafił postawić bardzo trudne warunki i grał naprawdę dobrze. My jednak graliśmy lepiej. Każdy kto wchodził na parkiet pomagał, czy to w obronie, czy to w zdobywaniu punktów. No i wielkie brawa należą się publiczności, bo to chyba ona zdobyła te cztery punkty więcej. Byli dziś naprawdę świetni.

Źródło artykułu: