Krakowianki przystąpiły do meczu nie tylko mocno zmotywowane po przegranej we Wrocławiu ze Ślęzą, ale i wzmocnione kadrowo debiutującą DeNeshą Stallworth.
Pomimo tego łodzianki w pierwszej połowie meczu trzymały się dzielnie, jednak po przerwie mistrzynie Polski spokojnie "odjechały" i kontrolowały wynik spotkania wygrywając ostatecznie różnicą aż 24 punktów.
Wracając do samej Stallworth to jej debiut należy uznać za bardzo dobry. Młoda podkoszowa spędziła na parkiecie 23 minuty, w tym czasie notując na swoim koncie 18 punktów (9/12 z gry) i 4 zbiórki. Prawdziwy test zawodniczka przejdzie jednak w piątek, kiedy to stanie do walki z koszykarkami toruńskiej Energi.
Obok Stallworth najlepsze wrażenie pozostawiły po sobie we wtorkowy wieczór Małgorzata Misiuk i tradycyjnie Yvonne Turner. Pierwsza rozegrała jedno z najlepszych spotkań z Białą Gwiazdą na piersi, notując 20 oczek, 4 zbiórki i 3 przechwyty.
Widzew pokazał pod Wawelem tyle, ile był tylko w stanie. Łodzianki jednak zdecydowanie skupiają się na innych meczach, które mają im zapewnić udział w fazie play off. Nie jest powiedziane, że właśnie te zespoły zmierzą się ze sobą w ćwierćfinale.
Wisła Can-Pack Kraków - Widzew Łódź 81:57 (26:22, 20:15, 16:10, 19:10)
Wisła Can-Pack: Misiuk 20, Stallworth 18, Turner 16, Ziętara 12, Nicholls 7, Ouvina 3, Szott-Hejmej 3, Żurowska-Cegielska 2, Puter 0.
Widzew: Adamowicz 11, Brumermane 10 (11 zb), Robinson 10, Bujniak 9, Kaja 5, Urbaniak 5, Crook 4, Wajler 3, Niedzielska 0, Szelągowska 0.
[multitable table=669 timetable=10732]Tabela/terminarz[/multitable]
w końcu M. Ziętara pokazała się z dobrej strony :)
Debiut Stallworth jak najbardziej udany.
W piątek Czytaj całość