Śląsk gonił, gonił i przegonił! Wrocławianie odprawili Trefla!

Koszykarze Śląska Wrocław przegrywali niemal przez całe spotkanie z Treflem Sopot po to, aby w ostatniej minucie odmienić losy meczu i pokonać Trefl Sopot 81:76. Dla ekipy z Trójmiasta to już kolejna porażka w ostatnich sekundach meczu!

Śmiało można stwierdzić, że Orbita odczarowana została przez koszykarzy Śląska na dobre. Niedawno wygrali w niej bowiem po raz pierwszy, a teraz zanotowali w niej drugą wygraną z rzędu.

Remis - to najczęściej pojawiający się rezultat na tablicy wyników w pierwszej kwarcie. Spotkanie od początku było niesamowicie wyrównane, a ostatecznie po kwarcie otwierającej mecz Trefl prowadził różnicą zaledwie punktu.

Sytuacja nieco odmieniła się z początkiem drugiej ćwiartki. Sopocianie grali skutecznie po obu stronach parkietu i objęli prowadzenie 29:19. Wrocławianie szybko jednak się obudzili i po chwili był... remis.

Należy jednak dodać, że sopocianie w tym czasie sprawiali wrażenie lepszego zespołu i potwierdzenie to dały kolejne minuty. Po zmianie stron dobrze grał Tyreek Duren, a Trefl po akcji 2+1 swojego amerykańskiego rozgrywającego prowadził nawet różnicą 9 oczek.

Gospodarze kolejny raz jednak zdołali wrócić do gry, jednak nie był w stanie dojść przyjezdnych. Gdy w czwartej kwarcie rozszalał się Ater Majok, a team z Trójmiasta objął prowadzenie 73:67 na niespełna 4 minuty przed końcem meczu wydawało się, że wygrana pojedzie do Sopotu.

Śląsk kolejny raz jednak poderwał się do walki i dopiął swego. Na minutę przed końcem było 73:73, a ostatnie akcje należały do podopiecznych Emila Rajkovicia. Skutecznie zagrał Jarvis Williams, na linii rzutów wolnych nie pomylili się Michał Jankowski i Norbert Kulon, a Trefl już trzeci mecz z rzędu przegrał w samej końcówce!

Śląsk w niedzielę wygrał zaledwie jedną kwartę, ale to wystarczyło. Wrocławianie zachowali więcej cierpliwości i zimnej krwi w kluczowych sekundach meczu i mogli cieszyć się z ważnego triumfu.

W drużynie sopockiej najbardziej kulała gra w ofensywie i szukanie się piłką na otwartych pozycjach. Świadczy o tym liczba zaledwie 5 asyst w całym spotkaniu! Cieszyć może powrót do niezłej gry Durena czy kolejny niezły występ Majoka, jednak kolejna porażka w bardzo podobnym stylu może dobić psychicznie koszykarzy z Sopotu.

WKS Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 81:76 (17:18, 19:21, 21:23, 24:14)

WKS Śląsk: Williams 19, Jarmakowicz 14, Ikovlev 14, Jankowski 13, Chanas 7, Kowalenko 7, N. Kulon 5, Han 2.

Trefl: Duren 19, Majok 17, Śmigielski 11, Dizerżak 10, Motylewski 5, Bilinovac 3, Krefft 3, Dutkiewicz 2, Stefański 2, Kulka 2, Stefanik 2.

[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (5)
luksin
1.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sezon dla slaska jest stracony ale mimo wszystko brawa za wygrana;) 
avatar
fazzzi
1.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cała "Hala" śpiewa z Nami... gratulacje Śląsk... jesteście na kursie... owszem to nie Himalaje ligi ale Zwycięstwo w waszym położeniu ma swoja wartość. 
avatar
dygresja
31.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trenerowi Śląska chciałam jedynie przypomnieć, że na końcu ławki w czwartej kwarcie siedział Witalij Kowalenko. I miał CZTERY przewinienia, co nie dyskwalifikowało go jako potencjalnego zmienni Czytaj całość
M...
31.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacun i wielkie brawa dla Denisa. Świetna druga połowa. To on poderwał Śląsk i to on poprowadził do wygranej...
Mam pytanie...co się stało z Majokiem w końcówce i po meczu. Nie zagrał w ostatn
Czytaj całość
JS2015
31.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
oj oj Panowie z Trefla! coś z tym trzeba zrobić bo będzie zjazd..spadek i upadek:)