Fatalna postawa koszykarzy z Lublina

Start od początku sezonu gra słabo, a bilans 2-8 nie pozostawia złudzeń. W ostatniej kolejce lublinianie gładko przegrali w Tarnobrzegu, a swoją posadę stracił trener Paweł Turkiewicz.

Tylko pierwsze pięć minut starcia w Tarnobrzegu należało do zawodników Startu Lublin. Trzy razy zza łuku przymierzył Rob Poole i goście prowadzili 14:4. O wyniku spotkania zdecydował jednak fragment pomiędzy 5. a 15. minutą spotkania, który Siarka Tarnobrzeg wygrała aż 37:11. Po przerwie ekipa Zbigniewa Pyszniaka jeszcze bardziej podkręciła tempo i w pewnym momencie prowadziła nawet 23 "oczkami". Po słabszej ostatniej odsłonie grający bez Kacpra Młynarskiego gospodarze wygrali 85:73.

- Rywale byli znacznie bardziej zdeterminowani. Zaczęliśmy dobrze, ale drugą kwartę przegraliśmy aż 18:32 i uważam, że ten czynnik wpłynął na wynik końcowy. Siarka uwierzyła w sobie, grała bardzo mocno i agresywnie, odcięli naszych strzelców. Nie mogliśmy trafić, popełniliśmy błędy w obronie i to wpłynęło na rezultat - nie ukrywał zasmucony, były już trener Startu, Paweł Turkiewicz.

Ekipa z Podkarpacia mimo wąskiej rotacji zaimponowała agresją w defensywie. Świetnie spisał się Gary Bell, który wybił liderowi gości Nickowi Kelloggowi koszykówkę z głowy. Rozgrywający Startu trafił zaledwie 3 na 14 prób z gry. W szeregach gości na słowa pochwały zasłużył tylko Igor Chumakov. Większość zawodników z Lublina po raz kolejny pokazała, że gra w ekstraklasie to dla nich wciąż nowe doświadczenie.

- Próbowaliśmy po przerwie zacząć agresywniej, ale początek też nie dał nam łatwych punktów. Gospodarze odskoczyli i kontrolowali wynik. Staraliśmy się, biliśmy się, ale się nie udało - dodał Turkiewicz.

Niespodziewanie katem gości okazał się duet z Radomia: Daniel Wall - Jakub Zalewski. Duże wsparcie zapewnił im autor aż sześciu bloków - Zach Robbins. W drużynie Startu nastroje nie są najlepsze, a nowy trener stanie przed nie lada wyzwaniem. Czasu na poprawę nie ma dużo, bo najbliższym rywalem pogrążonej w kryzysie ekipy z Lubelszczyzny będzie Stelmet.

- Siarka zagrała bardzo dobrze w obronie i ataku. Na pewno nie zlekceważyliśmy rywala. Zresztą, jak moglibyśmy to zrobić, skoro teraz mają dwie wygrane więcej od nas? Daliśmy z siebie wszystko, na pewno to dobra nauczka - skomentował podkoszowy Startu, Bartosz Ciechociński.

Źródło artykułu: