W sobotnim spotkaniu dziesiątej kolejki pierwszej ligi ACK UTH Rosa nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Zdecydowanie poległa w starciu z Legią, przegrywając 69:95. Choć konfrontacja obu zespołów mogła uchodzić za jedną z najciekawszych w tej serii gier, to postawa gospodarzy mocno rozczarowała.
- Mieliśmy nieco rozbudzone nadzieje względem tego meczu, chcieliśmy przedłużyć naszą serię zwycięstw do czterech, a przyszło nam zagrać zdecydowanie najsłabsze zawody w tym sezonie - przyznał po ostatniej syrenie Karol Gutkowski. Triumfami radomian zakończyły się wcześniejsze pojedynki - w Poznaniu, z beniaminkiem z Kłodzka oraz wyjazdowy w Bydgoszczy.
Stołeczni rozpoczęli z wysokiego "C", błyskawicznie obejmując prowadzenie 8:0. - Daliśmy się Legii rozpędzić i co gorsze, poczuć swobodę w ataku. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam takiej sytuacji, kiedy straciliśmy w tej hali przeszło 90 punktów - szkoleniowiec rezerw Rosy zwrócił uwagę na kiepską postawę podopiecznych w defensywie.
- Nie nawiązaliśmy w ogóle walki na tablicach, gdzie przegraliśmy aż dwudziestoma zbiórkami - zaznaczył Gutkowski. Gospodarze zgarnęli 24 piłki przy aż 45 rywali. - Straciliśmy 17 punktów z drugiej szansy oraz 18 po szybkim ataku - trener wyliczał mankamenty w grze swoich zawodników.
- Nie było w nas takiej boiskowej złości i zadziorności, a przy tak mocnym kadrowo zespole, z bardzo długą i, co ważne, punktującą ławką, nie byliśmy nawet w stanie zbliżyć się do rywala - nie ukrywał opiekun UTH Rosy.
Radomianie ponieśli najdotkliwszą porażkę w bieżących rozgrywkach. - No cóż, ten mecz jest już dla nas bolesnym wspomnieniem. Od poniedziałku rozpoczynamy przygotowania do kolejnego, bardzo ważnego dla nas meczu - zakończył Gutkowski. W najbliższej kolejce prowadzony przez niego zespół zagra w Katowicach.