Mateusz Bręk po zwycięstwie nad Notecią: Możemy nie raz zaskoczyć naszych rywali

Drużyna z Poznania w sobotę przełamała passę czterech meczów bez wygranej. O kulisach zwycięstwa beniaminka z Wielkopolski opowiedział młody Mateusz Bręk.

Od czwartego października Biofarm Basket Poznań czekał na trzecie zwycięstwo w tym sezonie. W sobotę podopieczni trenera Przemysława Szurka przełamali passę czterech meczów bez zwycięstwa, pokonując innego beniaminka I ligi - Noteć Inowrocław.

Zwycięstwo ekipy z Wielkopolski nie byłoby możliwe bez Mateusza Bręka, który okazał się najskuteczniejszym graczem tego spotkania. Co po starciu z Notecią powiedział 21-letni zawodnik z Poznania?

WP SportoweFakty: W sobotę dostarczyliście kibicom wielu emocji. W pierwszej połowie wasza gra daleka była jednak od ideału. Dlaczego?

Mateusz Bręk: Pierwsza połowa nie ułożyła się po naszej myśli, wkradło się kilka błędów, które kosztowały nas aż 46 straconych punktów do połowy spotkania.

Po przerwie ruszyliście z pełną energią do odrabiania strat. Padły mocne słowa w szatni czy raczej na spokojnie trener przekazał wam cenne uwagi?

- Trener zmotywował nas bardzo mocno w szatni, przypomniał nam najważniejsze aspekty naszej taktyki na ten mecz. Później na spokojnie przekazał nam uwagi, które pomogły odrobić stracone punkty.

[b]

Byłeś najskuteczniejszym zawodnikiem meczu z Notecią, w czwartej kwarcie zdobyłeś również cenne cztery punkty. Czujesz dużą satysfakcję po tym pojedynku?[/b]

- Jak najbardziej czuję dużą satysfakcję, ale nie dlatego, że zostałem najskuteczniejszym zawodnikiem, lecz dlatego, że udało nam się podnieść po słabej pierwszej połowie. Wygraliśmy bardzo ważne dla nas spotkanie.

Po sobotnim zwycięstwie zajmujecie 11. miejsce w lidze. Czy taki wynik przed sezonem brałbyś w ciemno?

- Przed sezonem nie zakładaliśmy żadnego miejsca, lecz po dwóch zwycięstwach nie myśleliśmy, że na kolejne zwycięstwo przyjdzie nam czekać tak długo.

Rozmawiałem z wieloma zawodnikami Basketu Poznań i każdy podkreśla, że "razem" możecie dużo zdziałać. Czujecie się jak jedna rodzina, która podąża w tą samą stronę?

- Jesteśmy zgranym zespołem, ponieważ większość z nas gra już razem od kilku lat, a z nowymi zawodnikami bardzo szybko złapaliśmy kontakt. Myślę, że razem jesteśmy naprawdę silni i możemy nie raz zaskoczyć naszych rywali.

Brak doświadczenia zastępujecie ogromną walką i determinacją. Play-off są realne dla Poznania?

- Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Czy będą play-offy to czas pokaże, na pewno fajnie byłoby tam zagrać, gdyż jest to tak naprawdę największy sprawdzian dla drużyny.

Mówiłem o braku ogrania na tym szczeblu rozgrywek, gdyż w następnej kolejce zagracie z GTK Gliwice, który ma właśnie w składzie kilku doświadczonych zawodników. Jaki to może być mecz?

- Ciężko stwierdzić, na pewno będziemy skoncentrowani i będziemy walczyć do samego końca o korzystny wynik dla naszego zespołu.

Twój brat Dawid spisuje się znakomicie. Zazdrościsz trochę, że występuje on w zespole lidera rozgrywek?

- Cieszę się, że tak dobrze Dawid się spisuję, czy zazdroszczę? Raczej mu bardzo mu kibicuję i cieszę się z każdej jego wygranej, no może po za wygraną z nami (śmiech).

Rozmawiał Jakub Artych

Komentarze (0)