A.J. Walton w Koszalinie zjawił się 3 października. Miał z perspektywy trybun zobaczyć mecz kolegów na turnieju w Słupsku, ale w ostatniej chwili klub odwołał przyjazd z powodu sporej liczby kontuzji. Niedysponowani byli Artur Mielczarek, Szymon Łukasiak i Maciej Kucharek.
David Dedek do swojej dyspozycji miałby zaledwie sześciu-siedmiu zawodników i uznano, że nie ma sensu ryzykować zdrowiem kolejnych graczy.
Walton treningi z zespołem rozpoczął niemal z marszu. Amerykanin jest jednak w dobrej formie i nie musi nadrabiać żadnych zaległości pod względem kondycyjnym i motorycznym. Jedynym mankamentem przed najbliższymi meczami jest brak zgrania z pozostałymi kolegami.
- Staram się jak najszybciej ich poznać. To naprawdę sympatyczna grupa ludzi. Myślę, że szybko znajdziemy wspólny język - przyznaje Walton, który jest w miarę zadowolony ze swojej obecnej dyspozycji.
- Myślę, że jest na całkiem niezłym poziomie, ale zawsze mogłoby być lepiej pod tym względem. Uważam, że w ciągu kilku najbliższych tygodni wrócę do optymalnej formy - zaznacza Amerykanin.
Jak jego obecną formę ocenia słoweński szkoleniowiec Akademików, który miał już okazję pracować z Waltonem przez ostatnie dwa sezony.
- Przyjechałem w niezłej formie. Myślę, że z biegiem czasu jego dyspozycja będzie wyglądała coraz lepiej - komentuje Dedek.
#dziejesiewsporcie: sędzia obraził rugbystę. Nazwał go piłkarzem