Polacy do początku czwartej kwarty prowadzili wyrównany bój z faworyzowaną Hiszpanią. Biało-Czerwoni rozgrywali najlepsze spotkanie w tym turnieju. Po 30 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik po 55.
Później jednak podopieczni Sergio Scariolo zaczęli grać agresywniej po obu stronach parkietu, powoli budując bezpieczną przewagę. Polacy z kolei mieli spore problemy ze zdobyciem punktów, szybko popełniając także cztery przewinienia w defensywie.
- Jest pewne rozczarowanie, że nie udało się wygrać. Była jakaś szansa na to, żeby pokusić się o sensację. Przez trzy kwarty prowadziliśmy wyrównany bój z Hiszpanią, która w swoich szeregach ma klasowych zawodników. Prowadziliśmy z nimi wyrównany bój jak równy z równym. Zabrakło trochę sił, doświadczenia. Poza tym trochę nas zdekoncentrowały te "trójki" Gasola w czwartej kwarcie - przyznał po zakończeniu spotkania Adam Waczyński, najlepszy zawodnik reprezentacji Polski w tym turnieju.
Polacy kończą EuroBasket z bilansem trzech zwycięstw i trzech porażek. Pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. - Pokazaliśmy, że możemy powalczyć z najlepszymi. To jest podstawa do tego, aby myśleć pozytywnie o kolejnych latach. Ta porażka z Hiszpanią czegoś nas nauczy i wrócimy silniejsi - dodał.
Gracz Río Natura Monbús Obradoiro zdobył dziewięć punktów. On i Mateusz Ponitka byli najjaśniejszymi postaciami w zespole Mike'a Taylora. Ten turniej pokazał, że w polskiej koszykówce drzemie potencjał, z którego należy w kolejnych latach skorzystać.
- Mamy potencjał. Pokazaliśmy to w tym turnieju. Niedosyt na pewno pozostaje. Mamy walczących zawodników, którzy chcą jeszcze coś pokazać w seniorskiej koszykówce. Jest trzon, który przez lata będzie godnie reprezentował Polskę. Z tego możemy być bardzo zadowoleni - przyznał Waczyński.
Rozmawiał Karol Wasiek z Lille