Polacy zmiażdżyli Belgów! Świetny mecz Biało-Czerwonych!

Reprezentacja Polski w znakomitym stylu uporała się w drugim meczu Bydgoszcz Basket Cup z Belgami, czyli najgroźniejszym rywalem. Biało-Czerwoni nie dali najmniejszych szans ekipie Eddy'ego Casteelsa.

W tym artykule dowiesz się o:

Podopieczni Mike'a Taylora słabo spisali się w piątkowym meczu z Islandią. W grze naszej drużyny było widać sporo niedociągnięć i błędów. U Polaków szwankowała przede wszystkim - do pewnego momentu - szwankowała postawa w obronie.

Co prawda Biało-Czerwoni dość wyraźnie wygrali z niezbyt wymagającym przeciwnikiem, ale po takim występie trudno było o optymizm. Zwłaszcza że na horyzoncie było starcie z bardziej wymagającym rywalem - Belgią.
 [ad=rectangle]
Ku zaskoczeniu nasz zespół wyraźnie poprawił się w porównaniu do pierwszego meczu w Bydgoszcz Basket Cup. Zawodnicy Taylora grali rozsądniej, naciskali w defensywie i dzielili się piłką w ataku. Marcin Gortat potrafił nie tylko w pojedynkę wykończyć akcję, ale również - czego czasami brakowało - współpracować i asystować.

Znakomicie w pierwszej połowie spisywał się Damian Kulig, który był najskuteczniejszy w naszych szeregach. 28-letni zawodnik stanowił zagrożenie nie tylko blisko kosza, ale również na dystansie.

Co istotne, Biało-Czerwoni nie miewali kryzysów ani też drastycznych spadków wydajności. Nasi kadrowicze utrzymywali solidny poziom i przez cały czas przeważali. Udało im się nawet wypracować pokaźną zaliczkę, którą z czasem zdołali jeszcze nawet powiększyć.

Podopieczni Eddy'ego Casteelsa nie znaleźli na to odpowiedzi. W ich grze było sporo niedokładności, ale przede wszystkim Lwy raziły nieskutecznością. W pierwszych dwóch odsłonach przyjezdni trafili zaledwie 8 z 27 rzutów z gry.

Po przerwie Polacy przypieczętowali zwycięstwo nad Belgami. Zawodnicy Taylora naprawdę dobrze spisywali się w ataku, gdzie mieliśmy sporo opcji - z dystansu trafiali Karol Gruszecki czy Mateusz Ponitka, a od czasu do czasu przypominał o sobie wspomniany wcześniej Kulig. Goście nie mieli już dosłownie nic do powiedzenia, bo regularnie pudłowali. Ich skuteczność była wprost dramatyczna.

Doszło do tego, że ostatnia odsłona była już jedynie formalnością. Biało-Czerwoni mieli już wygraną w kieszeni i przy takiej postawie nie było mowy o żadnym załamaniu czy kryzysie. Nasi reprezentanci wciąż dyktowali warunki i nie odpuszczali niemal do samego do końca.

Polacy odnieśli przekonywające zwycięstwo nad przeciwnikiem i pokazali, że potrafią grać na niezłym poziomie. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż w całym spotkaniu straciliśmy zaledwie 52 punkty. To spora poprawa w porównaniu do poprzednich meczów.

W niedzielę, w ostatnim dniu zmagań turnieju, gracze Taylora zmierzą się z najsłabszą ekipą Bydgoszcz Basket Cup - Libanem.

Polska - Belgia 72:52 (21:13, 18:15, 20:10, 13:14)

Polska: Kulig 16, Waczyński 14, Ponitka 8, Gruszecki 8, Gortat 8, Czyż 6, Cel 5, Karnowski 4, Koszarek 2, Slaughter 1, Zamojski 0, Skibniewski 0.

Belgia: Lojeski 11, Gillet 10, Mwema 8, De Zeeuw 7, Van Rossom 6, Hervelle 4, Bosco2, Tumba 1, Salumu 0, Serron 0, Mukubu 0.

Źródło artykułu: