Przemysław Karnowski w piątkowym spotkaniu z reprezentacją Islandią zagrał jedynie przez niecałe siedem minut. W tym czasie oddał dwa niecelne rzuty z gry, popełniając do tego dwie straty. Zawodnik po meczu nie był zadowolony ze swojej dyspozycji, którą pokazuje w okresie przygotowawczym do EuroBasketu.
[ad=rectangle]
- Nie jestem z siebie zadowolony, szczególnie z tego meczu. Miałem swoje przebłyski w kilku innych spotkaniach, ale muszę zacząć grać lepiej. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Pracujemy indywidualnie na treningach. Muszę wziąć się w garść i zacząć grać na swoim poziomie. W zeszłorocznych eliminacjach wyglądało to zdecydowanie lepiej niż teraz - mówił gracz Gonzagi Bulldogs.
Karnowski z bardzo dobrej strony pokazał się w starciu z Turcją podczas turnieju, który był rozgrywany w Hamburgu. Wówczas Mike Taylor zdecydował się w ogóle nie wystawiać do gry Marcina Gortata i młody środkowy z Gonzagi pełnił rolę pierwszego środkowego. Odpłacił się dobrą grą, zdobywając 12 punktów.
- Jestem w rotacji za Marcinem Gortatem, teraz doszedł jeszcze Olek Czyż. Marcin jest pierwszym środkowym i trzeba to zaakceptować. Szanuję wybór trenera i akceptuję swoją rolę. Muszę dać z siebie wszystko, kiedy wchodzę na parkiet na 2-3 minuty. Jeżeli ktoś będzie miał problemy z faulami, to muszę go zastąpić w dłuższym okresie czasu - zaznaczył Karnowski.
Na konferencji prasowej po meczu z Islandią trener Mike Taylor bronił zawodnika Gonzagi. Zauważył, że Karnowski cały czas uczy się gry na wysokim poziomie.
- Uwielbiam "Big Mambę"! To świetny chłopak. Jestem pewny jego umiejętności. On potrafi grać w koszykówkę, ale trzeba zauważyć, że on ma dopiero 22 lata i wciąż uczy się tej gry na wysokim poziomie. Zbiera cenne doświadczenie, które przyda mu się później. Proszę zauważyć, że w meczach sparingowych gramy z rywalami, którzy świetnie rzucają z dystansu i dla niego byłby to spory problem, aby kryć takich zawodników na obwodzie. Trzeba w niego wierzyć i dawać mu szansę. Na pewno nam pomoże - przyznał Mike Taylor.