We wtorek działacze Polskiego Cukru Toruń oficjalnie potwierdzili transfer Danny'ego Gibsona, który w minionych rozgrywkach występował w zespole Rosy Radom. Amerykański combo-guard zdobywał przeciętnie 12,1 punktu i 3,9 asysty na mecz. W walny sposób przyczynił się do tego, że ekipa Wojciecha Kamińskiego zajęła czwarte miejsce na koniec minionego sezonu.
[ad=rectangle]
Zawodnik chciał pozostać na kolejny sezon w Radomiu, ale ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. Zdecydował się jednak pozostać w Polsce i wybrał ofertę Polskiego Cukru Toruń.
- To była trudna decyzja, ponieważ miałem sporo ofert. Miałem propozycje z innych polskich klubów, rumuńskich i niemieckich. Dlaczego Twarde Pierniki? Uznałem, że to najlepsza opcja dla mnie. Toruński managment wykonał wiele pracy. Czułem, że klub bardzo mnie chce w swoim zespole - zaznacza Gibson.
Zawodnik nie chce jednak zdradzać, z których klubów miał propozycje. - Nie ma sensu o tym mówić w tym momencie. Mogę powiedzieć, że miałem 2-3 oferty - komentuje gracz.
Doświadczony rozgrywający w sezonie 2015/2016 będzie kierował grą zespołu Jacka Winnickiego. - Nie miałem jeszcze okazji rozmawiać z nowym trenerem na temat roli w zespole - dodaje zawodnik, który w Toruniu ma zjawić się 24 sierpnia.