W minionych rozgrywkach gracz występował w zespole Polpharmy Starogard Gdański. Tam spisywał się bardzo solidnie. 27-letni rzucający w barwach Kociewskich Diabłów zdobywał przeciętnie 8,6 punktu na mecz. Był jedną z ważniejszych opcji w ofensywie ekipy z Kociewia. Swoją dobrą grą wzbudził zainteresowanie kilku klubów na rynku. Już w maju mówiło się o tym, że może ponownie trafić do zespołu z Torunia.
[ad=rectangle]
- W maju nie miałem żadnych informacji na ten temat, że klub z Torunia widzi mnie w swoich szeregach. To było dla mnie duże zaskoczenie. W ostatniej chwili działacze Polskiego Cukru się odezwali, bo ja też byłem już blisko innego klubu, ale propozycja z Torunia była na tyle konkretna, że postanowiłem ją przyjąć - zaznacza Bochno.
Czy mógł zostać w Polpharmie? - Czekałem na ruchy w Polpharmie Starogard Gdański. Odbyłem rozmowę z nowym prezesem i przekazałem mu, że dostałem bardzo dobrą ofertę z Torunia - przyznaje.
Zawodnik niejednokrotnie podkreślał, że w grodzie Kopernika czuje się bardzo komfortowo, a poza tym dużą rolę odegrały względy sportowe (chęć gry o wyższe cele).
- Miałem bardzo dobre wspomnienia z tego miejsca. Rozstałem się w bardzo dobrych relacjach z klubem. Trzeba pamiętać o tym, że koszykówka to jest biznes i pewne ruchy są, a nie inne. Skończył mi się kontrakt, a nowy trener nie widział mnie w drużynie. Tak się czasem dzieje w naszym koszykarskim świecie. Dużo rzeczy przemawiało za tym, abym tutaj ponownie zagrał. Rozmowy z klubem były dość szybkie i konkretne. Cieszę się, że wracam ponownie do Torunia - dodaje.
- Buduje się naprawdę ciekawa drużyna, przed którą są spore perspektywy. Będziemy walczyć o jak najwyższe cele. Uważam, że to była kluczowa kwestia, która mnie przyciągnęła do grodu Kopernika - kończy Bartosz Bochno.