Po tym jak Zbigniew Pyszniak dowiedział się, że władze miasta w dalszym ciągu będą pomagać finansowo KKS Siarka Tarnobrzeg S.A., może skupić się tylko na sprawach typowo sportowych. Po tym, jak kontrakty podpisali Jakub Patoka, Piotr Wojdyr, Kacper Młynarski kolejnym zawodnikiem, który zdecydował się na pozostanie na Podkarpaciu jest Daniel Wall.
Poza tymi koszykarzami i młodymi wychowankami klubu władze Siarki planują zakontraktować jeszcze dwóch graczy krajowych. Pewne jest już to, że drużyna wraca do tradycyjnej nazwy.
[ad=rectangle]
33-letni skrzydłowy dołączył do zespołu w styczniu, w momencie gdy kontuzji ręki doznał Młynarski. Z miejsca stał się jednym z liderów i pokazał, że trener Pyszniak może na niego liczyć. Dla walecznego koszykarza będzie to już siódmy sezon w Tarnobrzegu. Przez lata występów był nie tylko wyróżniającą się postacią na parkiecie, ale także prawdziwym ulubieńcem kibiców.
- "Walluś" zostaje z nami, dalej będzie reprezentował nasz klub. Cieszę się z tego powodu, bo zawsze pokazuje serce do gry. Takich koszykarzy ludzie lubią oglądać - nie ukrywa Zbigniew Pyszniak.
W ostatnich sezonach losy Daniela Walla ważyły się niemal do początku rozgrywek ligowych. Gracz późno podpisywał kontrakty, co jak sam przyznaje było mało komfortowe.
- Z Siarką, bo tak podobno od nowego sezonu ma się nazywać drużyna dogadałem się już pod koniec zeszłego sezonu. W ostatnich latach dołączałem do drużyn praktycznie tuż przed początkiem ligi, a samemu ciężko się dobrze przygotować do sezonu. Raz na jakiś czas dobrze mieć spokojną głowę na wakacje - przyznaje doświadczony zawodnik.
Wall w zakończonym już przez Jeziorowców sezonie zdobywał w każdym starciu 11,5 punktu i zbierał 6,4 piłek z tablic. - Mogę dodać, że klub z Tarnobrzega jest wypłacalny, a to w dzisiejszych czasach bardzo ważne - dodał nowy-stary skrzydłowy tarnobrzeżan.