- Gratuluję naszym rywalom wygranej. W naszym przypadku po raz kolejny powtarza się ta sama historia: nie gramy dobrej obrony. W każdej kwarcie daliśmy sobie rzucić za dużo punktów. Przeciwnicy mocno nas skrzywdzili w ofensywie - podkreśla Robert Lewandowski, podkoszowy Wikany Startu Lublin, który w ostatnim czasie spisuje się naprawdę przyzwoicie. W sobotnim spotkaniu zawodnik zdobył 15 punktów i miał siedem zbiórek.
[ad=rectangle]
Pierwszą kwartę z dwupunktowym prowadzeniem zakończyli koszykarze Wikany Startu Lublin i wydawało się, że gospodarze będą w stanie sprawić niespodziankę. Jednak w kolejnych dziesięciu minutach to goście z Wrocławia nadawali ton wydarzeniom na parkiecie. Wygrali tę część meczu 32:14 i na przerwę schodzili z bezpieczną przewagą.
- Rywale byli od nas lepsi w każdej statystyce - w zbiórkach, celności rzutów z gry - przyznaje Lewandowski.
Lublinianie walczą o to, aby uniknąć dwóch ostatnich miejsc w tabeli. Zadanie jednak będą mieli trudne, bo terminarz nie jest sprzyjający.
- Przed nami cztery ostatnie mecze w tym sezonie. Mamy szansę na odniesienie czterech wygranych i będziemy robić wszystko, aby tak się stało. Zależy nam na dobrym zakończeniu rozgrywek - zaznacza Lewandowski.