Wilki Morskie jadą do Radomia. "To nie jest słaba drużyna"

Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom, przestrzega przed lekceważeniem Wilków Morskich Szczecin. - To nie jest taki słaby zespół - mówi polski szkoleniowiec.

Rosa Radom cały czas walczy o udział w pierwszej czwórce. Przed 26. kolejką TBL radomianie z 42 punktami na koncie zajmują czwarte miejsce w tabeli. Jednak mają tyle samo punktów, co ekipy Śląska Wrocław i PGE Turowa Zgorzelec. W piątek do Radomia przyjeżdża ekipa Wilków Morskich Szczecin.

- Teraz tracone punkty przy tak wyrównanej stawce będą miały bardzo duże znaczenia i z pewnością utrudniłyby nam końcowe zadanie w postaci zajęcia miejsca w pierwszej czwórce - przyznaje Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom.

[ad=rectangle]

Wilki Morskie Szczecin w tym sezonie spisują się poniżej oczekiwań. Podopieczni Mihailo Uvalina odnieśli zaledwie siedem zwycięstw w obecnych rozgrywkach. - Rozumiem, że Wilki Morskie wygrały tylko siedem meczów i ich sytuacja w tabeli jest zupełnie inna, ale nie możemy ich zlekceważyć. Musimy podejść do tego meczu w 100 procentach przygotowani. To nie jest słaba drużyna - zaznacza polski szkoleniowiec.

Wojciech Kamiński: W Wilkach jest kilku wartościowych zawodników
Wojciech Kamiński: W Wilkach jest kilku wartościowych zawodników

Kamiński jest zdania, że nie należy zbytnio lekceważyć ekipę ze Szczecina, w której jest kilku wartościowych zawodników. - Wilki Morskie kadrowo wyglądają całkiem nieźle. To nie jest tak, że tam nie ma komu grać. Mają mocnych graczy podkoszowych, do tego Kovalenko, Kikowski, Flieger - wymienia opiekun Rosy.

Polski szkoleniowiec zwraca jednak uwagę na dwóch zawodników zagranicznych - ze Stanów Zjednoczonych. Chodzi o Cashmere'a Wrighta i Rodneya Greena.

- Greena oglądałem, gdy grał we Włoszech. Miał świetne dwa sezony na Półwyspie Apenińskim w Serie B. Tam mają bardzo nieregularny rzut, był bardziej slasherem. Zdobywał punkty po akcjach na kontakcie. Miał średnią w okolicach 16-17 punktów. To bardzo niebezpieczny strzelec. Jeśli chodzi o Wrighta - ktoś kto kończy Cincinnati na poziomie 12 punktów, zdobywa mistrzostwo w Holandii i jedzie na kontrakt do ligi greckiej, nie może nie mieć papierów na granie na poważnym poziomie. Był on zresztą członkiem kadry USA do lat 18 i świetnie się zapowiadał. To jest człowiek, który ma duży potencjał - uważa Kamiński.

Źródło artykułu: