Podbudowani wygraną z wyżej notowaną drużyną MKS Dąbrowa Górnicza kaliscy "akademicy" przystąpili do kolejnego meczu z ekipą z Katowic. Zwycięstwo w piętnastej kolejce pierwszoligowych koszykarzy kaliskiemu zespołowi nie przyszło łatwo. Po ciężkim spotkaniu, lepsza różnicą sześciu oczek okazała się drużyna gospodarzy. Po tym spotkaniu zespołowi z miasta nad Prosną udało się wreszcie opuścić przedostatnią lokatę w ligowej tabeli, wskakując na dwunastą pozycję.
Zwycięstwo odniosła cała drużyna, ale nie sposób nie wyróżnić Michała Krajewskiego, który trafił dziewięć z jedenastu rzutów oddanych z gry, w tym aż ośmiokrotnie trafiając za trzy punkty. -W tym meczu wszystko mi wpadało. Wreszcie można powiedzieć, że dopisało nam szczęście. Poza tym skuteczność wreszcie była taka jak być powinna. Ponad to w obronie nie popełnialiśmy błędów. Myślę, że wreszcie wszystko pójdzie po naszej myśli i będziemy wygrywać kolejne spotkania - powiedział najlepszy zawodnik na parkiecie.
Po meczu w dobrym humorze był również trener kaliskiego AZS Marek Białoskórski. Jednak nie jest już tak zadowolony z postawy swojego zespoły, tak jak jego rozgrywający. -Fajnie, bo wygraliśmy, a gdybyśmy przegrali byłoby mniej fajnie (śmiech). Mimo wygranej popełniliśmy dużo błędów, których musimy w kolejnych konfrontacjach - powiedział. Cała drużyna przygotowuje się do rozpoczęcia drugiej rundy spotkań. Na sam początek, w Kaliszu, dojdzie co arcyważnego spotkania w kontekście układu dolej części tabeli, w którym gospodarze spotkają się z zawodnikami Stali Stalowa Wola. Początek spotkania w sobotę, o godz. 17.30.