W środę rozpoczął się finałowy turniej U20. W grupie A - gospodarze Asseco Gdynia mierzyli się z Rosą Radom, która jest obrońcą tytułu sprzed roku. Goście do tego meczu przystąpili bez Damian Jeszke, na dodatek większość zawodników w ekipie Dawida Mazura jest urodzona w 1997 roku.
[ad=rectangle]
Gdynianie prowadzeni przez Przemysława Żołnierewicza (32 punkty, 14 zbiórek) bez żadnych problemów pokonali gości z Radomia - 71:57. - To dla nas pierwszy krok w tym turnieju. Nie ukrywam, że spodziewaliśmy się nieco łatwiejszych zawodów. To było wymęczone zwycięstwo, ale taki zimny prysznic może się nam przydać. Każde kolejne spotkanie powinno być dla nas lepsze - zaznacza zawodnik.
Gospodarze do przerwy prowadzili zaledwie różnicą czterech punktów. Kluczowa dla losów spotkania okazała się trzecia kwarta, którą Asseco wygrało aż 20:6. - Początek meczu był dla nas nerwowy, popełnialiśmy wiele błędów, nie trafialiśmy otwartych rzutów, ale po przerwie się obudziliśmy. Na szczęście - mówi gracz.
Warto zaznaczyć, że w samej trzeciej kwarcie Żołnierewicz zdobył 16 punktów, co stanowi połowę jego dorobku w całym meczu. Większość akcji zawodnik kończył spod kosza. Agresywnych wejście w strefę podkoszową nie potrafili zatrzymać zawodnicy z Radomia. - Można powiedzieć, że to moja koszykówka, bardzo fizyczna, penetracja do samego końca i szukanie kontaktu - podkreśla Żołnierewicz.
- Nie mamy konkretnego celu w tym turnieju. Gramy o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Jeśli zdobędziemy medal, to będziemy bardzo zadowoleni. Turniej jest obsadzony bardzo mocno, będzie trudno wywalczyć upragnione złoto - kończy zawodnik Asseco Gdynia.