Karol Wasiek: Stałeś się w piątek główną postacią zainteresowań dziennikarzy koszykarskich ze względu na ofertę z włoskiego klubu. No właśnie - była w ogóle ta oferta na twoim stole?
Łukasz Koszarek: Była oferta, ale jestem związany kontraktem ze Stelmetem Zielona Góra. Zostały trzy miesiące do końca sezonu, rozpoczyna się najważniejszy okres dla naszego zespołu. Nie wiem, co musiałoby się stać, żebym odszedł z klubu. Zależy mi na tym, aby w tym sezonie odnieść jeszcze większy sukces, niż Puchar Polski. Chciałbym dokończyć tutaj dzieła.
Ta umowa jest na twoim stole?
- Była przez jeden dzień. Musiałem się zdecydować i dać odpowiedź. Powiedziałem, że zostaję w Stelmecie.
[ad=rectangle]
Kiedy otrzymałeś tę propozycję?
- Rozmowy był prowadzone po Pucharze Polski.
Z tego co słyszałem, to miałeś oferty także z innych klubów. To prawda?
- Były różne zapytania i rozmowy, ale tak jak powiedziałem wcześniej, nie wyobrażam sobie, abym odszedł pod koniec sezonu. Tym bardziej, że drużyna jest przygotowana do walki o mistrzostwo. Moje odejście spowodowałoby duże zachwianie sytuacją w zespole...
[b]
Ale kiedyś zdecydowałeś się na odejście w trakcie sezonu.[/b]
- Tylko, że wówczas to ja dostałem informację w twarz od działaczy klubu, że mnie po prostu nie chcą i najlepiej będzie, jak odejdę. Teraz takiej sytuacji nie ma. Nikt w klubie jeszcze mnie nie wywala (śmiech).
Mówisz: "Nie wiem, co musiałoby się stać, żebym odszedł z klubu". A co z kłopotami finansowymi, o których mówi się w kuluarach?
- (śmiech) Na tę chwilę nie wyobrażam sobie takiego scenariusza, aby miał odejść do innego klubu. Aczkolwiek te sprawy finansowe nie są uregulowane tak, jak się umawialiśmy...
Frustruje ta sytuacja z brakiem regularności?
- Na pewno nie pomaga... Jesteśmy po rozmowach i wiemy, na czym stoimy. Zaakceptowaliśmy pewne rozwiązania w kwestiach finansowych. Miejmy nadzieję, że ta sytuacja już niedługo się poprawi.
Te rozmowy były przeprowadzone przed Pucharem Polski?
- Tak.
Czyli można powiedzieć, że wy "zrobiliście swoje". Teraz piłeczka po stronie działaczy?
- Dokładnie. Na boisku staramy się realizować taktykę trenera, robimy wszystko, aby wygrać. Walczymy na 120 procent. Ostatnie wyniki potwierdzają, że idziemy w dobrym kierunku. Forma jest bardzo przyzwoita. Fajnie jakby się udało te obietnice zrealizować działaczom, bo ostatnio te sprawy finansowe nieco się nawarstwiały. Wówczas byłoby nam dużo łatwiej podchodzić do kolejnych treningów.
Ostatnio dużo mówi się o problemach w PGE Turowie, teraz ty odsłaniasz nieco kulisy, co dzieje się w Stelmecie. To chyba niepokojące, że w dwóch największych klubach w TBL brakuje regularności...
- To prawda... Dużo się mówi o PGE Turowie i ich problemach, ale ja nie chcę o tym mówić. My mamy zapewnienie, że ta sytuacja się poprawi. Niedawno pozyskaliśmy kolejnego sponsora i nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać... Musimy być profesjonalistami i nadal grać na 120 procent swoich możliwości.