- AZS Koszalin się po prostu "przejechał" po nas. Pokazali lwi pazur po obu stronach parkietu. Nie potrafiliśmy na to odpowiedzieć. Wyszło jak wyszło... Praktycznie nie było czego oglądać w tym meczu. Może nawet lepiej, jakby ktoś nie widział tego spotkania. To była pseudokoszykówka w naszym wykonaniu... - zaznacza Marcin Dutkiewicz, skrzydłowy Trefla Sopot, który w sobotnim spotkaniu w ciągu 18 minut zdobył trzy punkty.
[ad=rectangle]
Dawno Trefl Sopot nie został tak upokorzony przez rywala we własnej hali. Sopocianie ani przez chwilę nie potrafili przeciwstawić się ekipie AZS Koszalin w niedzielny wieczór. - Nie było żadnych pozytywów. Mieliśmy tylko dziesięć asyst, co świadczy o tym, że nie funkcjonowaliśmy jako zespół. Przeszliśmy obok meczu... - podkreśla Dutkiewicz.
Sopocianie tymi porażkami na początku drugiej rundy komplikują swoją sytuację w tabeli. W tej chwili zajmują ósme miejsce i mają dwa punkty przewagi nad Anwilem Włocławek i Polfarmexem Kutno.
- Z taką grą będzie nam trudno, aby wejść do play-offów. Jeśli chcemy walczyć o play-offy, to musimy zacząć grać w defensywie na 100 procent. Nie ma innej możliwości - ocenia gracz Trefla.
W najbliższej kolejce sopocianie grają bardzo ważne spotkanie z Asseco Gdynia, które w ostatniej serii gier przegrało z Wilkami Morskimi Szczecin. - Przed nami jeszcze sporo meczów, więc musimy się szybko zebrać w sobie, tak aby awansować do play-offów. Mamy dobry zespół, ale czegoś nam brakuje. Wierzę jednak, że sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę - kończy Dutkiewicz.