Asseco rozbiło u siebie Anwil!

Co za mecz w wykonaniu Asseco! Gdynianie zdemolowali przed własną publicznością bezradny Anwil Włocławek. Goście zostali zdeklasowani. Natomiast zespół Davida Dedka pokazał wielką klasę.

Właściwie od początku ten mecz nie układał się po myśli włocławian. Zawodnicy Anwilu grali po prostu fatalnie w ofensywie. Ich akcje były nieskładne, toteż powiększanie dorobku przychodziło im z największym trudem. Zwłaszcza że Asseco grało zgodnie z przewidywaniami - twardo, nieustępliwie i naprawdę solidnie w defensywie.

Poza tym gdynianie byli naprawdę skuteczni. Już po sześciu minutach spotkania mieli na swoim koncie aż 19 punktów. W pierwszej kwarcie podopieczni Davida Dedka zdołali daleko odjechać "Rottweilerom". Ich przewaga systematycznie rosła. W drugiej kwarcie zespół Predraga Krunicia co prawda zdołał się nieco poprawić w ataku, ale nie było mowy o zmniejszeniu dystansu.
[ad=rectangle]
Wciąż ton rywalizacji nadawali gospodarze. Asseco, które znane jest ze świetnej gry na własnym parkiecie, grało znakomicie w ofensywie. To mogło być pewne zaskoczenie. Do przerwy żółto-niebiescy zdobyli bowiem aż 55 punktów, pokazując, że i w tym elemencie są w stanie zagrozić każdemu rywalowi.

Po wznowieniu gry był moment, w którym goście się nieco przebudzili. Udało im się nieco zmniejszyć dystans i nabrali nieco animuszu. Tyle że radość przyjezdnych wcale nie trwała długo. Gdynianie grali przytomnie i szybko zdołali odpowiedzieć. Żółto-niebiescy utrzymywali wysokie prowadzenie i ich wygrana nie była zagrożona.

Zresztą w czwartej odsłonie gracze Dedka potwierdzili swoją dominację. Asseco ponownie poprawiło swoją skuteczność w ataku i z łatwością przedzierała się przez nieszczelną defensywę zrezygnowanych już włocławian. Gospodarze grali tak świetnie, że zdołali jeszcze powiększyć swoją przewagę i praktycznie zmiażdżyli Anwil.

Liderem gospodarzy był A.J. Walton. Amerykanin, już w nowej fryzurze, bo ogolony, zagrał naprawdę dobre spotkanie. 24-letni zawodnik zdobył 22 punkty. Najskuteczniejszy w ekipie gosci był Chase Simon (23 punkty), choć był on negatywnym bohaterem jednej z akcji jeszcze na początku spotkania. Amerykanin łokciem uderzył Filipa Matczaka, za co sędziowie odgwizdali jedynie faul niesportowy. Trzeba powiedzieć wprost, że był to delikatny wymiar kary dla tego gracza.

Asseco Gdynia - Anwil Włocławek 100:65 (28:10, 27:20, 17:20, 28:15)

Asseco: Walton 22, Frasunkiewicz 15, Szczotka 13, Matczak 13, Kowalczyk 11, Galdikas 8, Żołnierewicz 6, Radosavljević 6, Parzeński 4, Szymański 2, Czerlonko 0, Paredes 0.

Anwil: Simon 23, Surmacz 12, Wysocki 8, Witliński 7, Hajric 6, Eitutavicius 4, Crosariol 3, Raczyński 2, Krajniewski 0, Vaughn 0, Jankowski 0.

Komentarze (27)
avatar
VinniV
26.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Anwil - hahahhaha. 
luksin
26.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Anwil zagrał dno ale poziom niektórych forumowiczów ( waż i herbert V) sięga jeszcze niżej!!!!!!! Jak wasz klubik będzie grał ponad 20 lat nieprzerwanie w lidze to pogadamy o historii.... Naraz Czytaj całość
avatar
Anwil ponad wszystko
25.01.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Turow to najgorszy mistrz w historii Polski! stare dziady na trybunach co mają kompleksy na temat Zielonej Gory,poczekamy jak PGE znudzi sie sponsorowac koszykowke w gorlitz, to bedzie placz do Czytaj całość
avatar
Jacek- Sagan
25.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zgorzeleckie Trole....... 
avatar
herbert V
25.01.2015
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wzruszyła mnie twoja Historia .....
powinieneś wystąpić w programie ,, DLACZEGO JA ''
Osłupieńcu ......