To był naprawdę wyrównany mecz. Obie drużyny aż dwunastokrotnie zmieniały się na prowadzeniu, a dystans między zespołami nigdy nie był ogromny. Szczecinianie tylko raz zdołali odskoczyć - w trzeciej kwarcie ich przewaga przez chwilę wynosiła osiem punktów. Słupszczanie mieli natomiast udany początek, ale później musieli gonić przeciwnika.
Dzięki temu emocji nie brakowało. Najwięcej było ich pod koniec czwartej partii. Wówczas to zawodnicy Dejana Mijatovicia nie odpuszczali i za każdym razem odpowiadali na cios gospodarzy. Czas upływał, a żadna ze stron nie potrafiła przechylić szali na swoją stronę. Energa Czarni doprowadzili zatem do dogrywki. W tej już nie było mowy o takiej dramaturgii, bo goście byli znacznie skuteczniejsi. W zaledwie pięć minut powiększyli swój dorobek aż o 18 punktów.
[ad=rectangle]
King Wilki Morskie dobrze walczyły pod tablicami, a następnie ponawiały akcje. To jednak nie wystarczyło, aby sięgnąć po zwycięstwo. Podobnie jak świetne występy Amerykanów - Trevora Releforda i Darrella Harrisa. Pierwszy zapisał na swoje konto aż 27 punktów, drugi był o krok od double-double (16 punktów, 9 zbiórek). Czego zabrakło? Nieco lepszej postawy w obronie, zwłaszcza w obrębie własnego kosza.
Słupszczanie mieli świetnie zbilansowany zespół (aż sześciu graczy uzbierało ponad 10 "oczek), a do tego zagrali szybko i skutecznie. Goście mieli co prawda ogromne problemy z grą na dystansie (tylko 2/11 za trzy), lecz mimo niedyspozycji udało im się przekroczyć granicę 100 punktów i - co najistotniejsze - zwyciężyć.
Liderem był Callistus Eziukwu, który zanotował 21 "oczek" (8/10 z gry i 5/5 na linii rzutów wolnych). Double-double było dziełem Williama Franklina, a aż osiem asyst rozdał Kyle Shiloh.
King Wilki Morskie Szczecin - Energa Czarni Słupsk 94:101 (21:22, 19:18, 24:22, 19:21, d. 11:18)
King Wilki Morskie: Releford 27, Harris 16, Rosario 13, Flieger 10, Mazur 7, Gregory 7, Kowalenko 6, Pytyś 4, Majcherek 0.
Energa Czarni: Eziukwu 21, Shiloh 16, Gruszecki 13, Mokros 13, Trajkovski 12, Franklin 11, Seweryn 6, Nowakowski 5, Śnieg 4, Borowski 0.